Młody The Rock w swoim pierwszym odcinku przedstawił nam wszystkich młodocianych odtwórców roli Dwayne'a Johnsona, dzięki czemu widzowie od razu mogli lepiej poczuć się w zaplanowanej formule. Sprowokowało to jednak narracyjny chaos i brak pełnej satysfakcji właściwie po każdym z trzech wątków. W drugim epizodzie skupiamy się tylko na jednym okresie i nastoletnim bohaterze granym przez Bradleya Constanta. Tym razem więc zadowoleni powinni być zarówno ci głodni wiedzy o początkach Dwayne'a, jak i fani wrestlingu. Więcej akcentów położono bowiem na samą dyscyplinę, jak i relację młodego Johnsona ze swoim ojcem. Wzruszyć potrafi moment, kiedy Dwayne musi skonfrontować się z rzeczywistością, w której to jego ojciec występuje nie tylko na wielkich arenach, ale także w objazdowych spektaklach, na targu. Chłopak będzie musiał podjąć decyzję, czy wybrać niechętną do spektaklu dziewczynę, czy może trwać przy ojcu. Koniec końców otrzymujemy wytłumaczenie fenomenu wrestlingu, w bardzo sprawnej i pozbawionej kombinowania formie.
Materiały prasowe
Drugi odcinek zdecydowanie zyskuje, dzięki skupieniu się na jednym Johnsonie. Jest więc czas na historię mamy, która akurat w tym odcinku nieszczególnie związana była z główną osią fabularną, a także na przyjaciela The Rocka. Nie mamy poczucia, że coś zrobione zostało za szybko, byle zdążyć z domknięciem opowieści o młodzieńczych związkach, relacji z ojcem i trudach zarabiania na swojej pasji. W tle mamy nieco utarty motyw chłopca próbującego zaimponować kolegom i koleżankom poprzez kłamstwa o swojej rodzinie. Wymyśla dla siebie zupełnie inne imię i tworzy opowiastkę o bogatej w tradycje zapaśniczej rodzinie. Rzeczywistość konfrontuje jednak bardzo szybko nastoletniego Dwayne'a Johnsona, ale dzięki komediowej konwencji i specyfice charakterów, ewentualne klisze nie stanowią przeszkody. Tym bardziej, że końcówka odcinka ma w sobie dużo serca i pomagają w tym także futurospekcje z The Rockiem, który udziela wywiadu Randallowi Parkowi. W tych segmentach bardzo dobrze działa też humor, który naprawdę daje radę. To wciąż przyjemna opowiastka z przeszłości niezwykle popularnego aktora, ale tym razem wyraźnie udało się w niej zaszczepić wiele pozytywnych wartości, które wzruszająco wybrzmiewają pod koniec epizodu. Young Rock może zbyt często odhacza w sposób mało wyszukany istotne momenty z przeszłości Johnsona, ale nie brak tutaj okazji do śmiechu i wyciągnięcia ważnych lekcji o życiu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj