W drugim odcinku Emily Thorne bierze na cel Billa, który był najlepszym przyjacielem jej ojca, a dla niej wujkiem. Zdrada Billa była najbardziej osobista, dlatego też zemsta na nim jest równie ważna dla Emily.
[image-browser playlist="607643" suggest=""]©ABC 2011
Noyce ponownie bryluje w reżyserii, która tak mi się spodobała w pilocie. Dzięki niemu jest ta nutka napięcia i delikatnego mroku, który tonuje kolorową konwencję serialu. Wyższe sfery nie są tu idealne jak w Plotkarze - te osoby ukazano bardziej wiarygodnie jako ludzi ułomnych, przesadnie pewnych siebie, którzy dostają to, na co zasłużyli. Revenge intryguje fabułą - ciekawi nas, jak tym razem Emily rozprawi z kolejnym celem. Dzięki retrospekcjom dowiadujemy się, kim cel był dla niej i jej ojca, przez co cała akcja nabiera nowego znaczenia. Bill zdradził najlepszego przyjaciela, więc bardziej niż ktokolwiek zasługiwał na surową karę. Oczywiście dla bogacza, dla którego najważniejsze są pieniądze i status społeczny, nie ma nic gorszego od utraty tego wszystkiego. Dlatego też działania Emily są skierowane pod kątem finansowego zniszczenia, bo jest świadoma, że za tym pójdzie także zniszczenie psychiczne.
Emily VanCamp świetnie kreuje główną bohaterkę - jej emocjonalne dylematy i zmagania. Często nie wiemy, czy emocje ukazywane na twarzy są szczere, czy to tylko gra, aby dotrzeć do upragnionego celu. Kryje w sobie pewną tajemnicę - w działaniu wykorzystuje wiele umiejętności, niczym profesjonalna złodziejka. Miejmy nadzieję, że w trakcie serialu dowiemy się, jak Emily Thorne nauczyła się tego wszystkiego. Widzimy m.in. jak bez problemów włamuje się do biura Billa - tego nie potrafi zwykła dziewczyna z bogatego domu. Ciekawie też rozwija się wątek jej relacji z Danielem Graysonem. Daniel jako jedyny z Graysonów wydaje się normalnym, dobrym człowiekiem. Rodzi się pewne współczucie, wiedząc jaki czeka go los. Pytanie tylko, czy Daniel jest dla Emily środkiem do osiągnięcia celu, czy może naprawdę coś do niego zacznie czuć?
Pojedynek pomiędzy Emily a Victorią trwa. Stowe nadal tworzy znakomitą postać i godną przeciwniczkę dla Emily. Wspaniale rozegrano scenę "kulturalnej herbatki", w której wyczuwalne było napięcie - dwa drapieżniki analizują przeciwnika, udając spokojną rozmowę. Obie w tej scenie błyszczały. Ciekawiło, jak to rozegrają - czy Emily stojąc twarzą w twarz z największym wrogiem pozwoli zapanować emocjom? Wyraźnie widzimy, że Emily to niezwykła dziewczyna i wszystko, co robi w związku z zemstą, jest dokładnie przemyślane i zaplanowane. Tutaj wychodzi na jaw dobry scenariusz - dialogi nie są pustymi słowami bez znaczenia, są przemyślane i często dwuznaczne, co dodatkowo dodaje kolorytu.
[image-browser playlist="607644" suggest=""]©ABC 2011
Jak na razie trochę słabiej prezentuje się wątek Porterów. Rozumiem, że Nolan specjalnie bierze sobie Jacka za kumpla, aby móc to wykorzystać w przyszłości przeciwko Emily. Jesteśmy świadomi, że Jack miał słabość do Amandy, poprzedniego wcielenia naszej bohaterki. Natomiast miłosna historyjka z młodszym z Porterów jest bardzo przeciętna - głównie przez aktora, który ma bardzo irytującą manierę w grze. Przez to w scenie, gdy zostaje pobity, nie czuję współczucia, ale cieszę się, że to się stało.
Revenge jak na razie prezentuje stały, wysoki poziom. Dobra reżyseria Noyce'a sprawia, że przygody Emily stają się wyjątkowe i emocjonalnie wciągające. Zemsta świetnie smakuje na ciepło i jak na razie nie ma zamiaru ostygnąć.
Ocena: 8/10