Mowa o czarnoskórym Eli Jamesie – przyrodnim bracie Amandy, który pojawił się w Hamptons na zaproszenie Charlotte. Scenarzyści pozbyli się więc jednej bohaterki tylko po to, by wprowadzić inną postać, kluczową dla drugiej części drugiego sezonu. Niestety Eli do fabuły nie wnosi wiele, jest na swój sposób sprytny i dosyć kumaty, bo bez większego trudu był w stanie rozpoznać swoją prawdziwą, przyrodnią siostrę. Wydaje się jednak, że w starciu z Graysonami nie będzie miał żadnych szans i już niebawem stanie się ich kolejną ofiarą.

Graysonowie pracują na swoje własne konto. Zarówno Conrad, jak i Victoria, nadal pociągają za sznurki i sterują poczynaniami swojego syna. Prowadzenie Grayson Global zaczyna jednak Daniela przerastać i dzięki jego niespodziewanej prawdomówności, w przyszłości Emily będzie miała szansę uratować Aidena – nowego kozła ofiarnego. Niestety Panna Thorne znów spuściła nieco z tonu i już zapomniała o tym, że dwa odcinki wcześniej Graysonowie zamordowali Amandę. Główna bohaterka ochłonęła nadzwyczaj szybko i nabieram coraz większego przekonania, że wypadła z formy. W starciu z rodziną milionerów w sezonie drugim przegrywa niemal cały czas.

[image-browser playlist="593015" suggest=""]
©2013 ABC

Płytkość fabularną dało się odczuć nawet w końcówce odcinka, gdzie Nolan pełen wiary w swój własny program hakerski został brutalnie powstrzymany przez tajemniczego Falcona – zaporę strzegącą dostępu do jednego z najważniejszych kont bankowych Graysonów. Ambitne plany "zemsty" ponownie należy zweryfikować - który to już raz w tej serii? Kompletnie zawodzi również wątek Jacka planującego własną zemstę na Graysonach. Kto wie, czy w najbliższych odcinkach nie okaże się bardziej skuteczny niż Emily przez blisko 40 epizodów.

Aż smutno patrzeć, jak bardzo poziom Zemsty spadł na przestrzeni ostatniego roku. W marcu 2012 roku zachwycaliśmy się nowym dziełem ABC, bo naprawdę było czym. Obecnie jest to bardzo przeciętna produkcja, która gubi się we własnych wątkach i niestety nic nie zwiastuje, że pod koniec sezonu będzie lepiej. Najbardziej szkoda głównej bohaterki, którą w pierwszym sezonie można było się zachwycać. Twarda, bezwzględna, z jasnym celem i motywem, a obecnie zachowuje się jak zwykła blondynka z wieloma problemami, które ją przerastają. Po co więc było uśmiercać Amandę, skoro ten fabularny wstrząs nic nie dał?

Ocena: 5/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj