Żmijowisko to nowy serial kryminalny od CANAL+ oparty na bestsellerowej powieści autorstwa Wojciecha Chmielarza. Oceniam pierwsze dwa odcinki produkcji.
Żmijowisko to miejsce na Mazurach, do którego rodziny mogą przyjechać, aby odpocząć od codziennych trosk. Tam też przybywają Arek i Kamila wraz z dziećmi oraz przyjaciółmi. Jednak jak się wkrótce okaże, ten wyjazd to dopiero początek ich problemów. Pewnego dnia znika córka Arka i Kamili, Ada. Nikt nie może jej znaleźć, dziewczyna zapada się pod ziemię. Po roku Arek powraca do Żmijowiska, aby jeszcze raz spróbować odnaleźć swoje ukochane dziecko. Znajduje nieoczekiwanego sprzymierzeńca w postaci Adaomy, byłej modelki, która również była świadkiem tragicznych wydarzeń sprzed roku.
Dwa pierwsze odcinki służą tutaj, jak to zwykle bywa w przypadku seriali, do wprowadzenia poszczególnych postaci i wątków. A tych jest tutaj naprawdę sporo i można w trakcie oglądania się zagubić. Jednak twórcy całkiem zgrabnie prowadzą narrację, z pewnością i spokojem, nie starają się szarżować. Dzięki temu w wielu momentach mogą wyprowadzić widza z zagubienia i wepchnąć go z powrotem na właściwe tory. Jednak w prowadzeniu tej historii pojawia się w tych odcinkach pewien poważny problem. W kilku momentach, gdzie napięcie powinno być podbite nie czuć kompletnie tego emocjonalnego ładunku, z jakim powinniśmy mieć do czynienia. I dzieje się to w głównym wątku poszukiwań Ady. Tam, gdzie trzeba zaznaczyć fabularną stawkę, z jaką mają do czynienia bohaterowie, nie zawsze zostaje to wykonane. Mam nadzieję, że zostanie to poprawione.
Podobnie sprawa ma się z trzema planami czasowymi, które zostały zastosowane w serialu, podobnie jak w literackim pierwowzorze. Gdyby nie zmiana kolorytu danej sceny odbiorca nieznający książki miałby problem w kilku momentach z odczytaniem, w którym okresie dzieje się dana sekwencja. To trochę przeszkadzało mi w odbiorze, mimo tego, że czytałem powieść. Jednak samo inscenizowanie pewnych scen oraz piękne zdjęcia rekompensują to w pewnym stopniu. Wystarczy wspomnieć tutaj sekwencję otwierającą serial, w której mrok świetnie współgra ze strugami deszczu albo kadry na mazurskie pejzaże. Trzeba przyznać, że samo miejsce odgrywa tutaj wielką rolę w historii i za to chwała twórcom, że odnaleźli takie lokacje.
Ze strony aktorskiej w tym momencie wszystko jest poprawnie i zdecydowanie na plus.
Paweł Domagała świetnie potrafi wyciągnąć z postaci Arka ten wewnętrzny mrok i nieraz go prezentuje, udowadniając, że w dramatycznych rolach czuje się równie dobrze, co w komediowych.
Cezary Pazura po raz kolejny dobrze sprawdza się jako niejednowymiarowa postać z kilkoma obliczami, które możemy obserwować.
Davina Reeves-Ciara całkiem nieźle daje sobie radę z wykreowaniem na ekranie bohaterki, która bez wielkiej palety ekspresji potrafi dać przejmującą nutę w całej historii. Natomiast
Piotr Stramowski podchodzi do swojej postaci z wielkim luzem i to jest dobry sposób na sportretowanie Roberta. Doświadczonych członków obsady bardzo dobrze wspierają młodzi bohaterowie. Jestem ciekaw, jak poradzą sobie w kolejnych odcinkach, szczególnie, że ich wątki w literackim pierwowzorze są naprawdę mocne.
Pierwsze dwa odcinki
Żmijowiska prezentują się dobrze. Twórcy prawidłowo wprowadzają poszczególne wątki i bohaterów, całkiem zgrabnie radząc sobie z fundamentem w postaci powieści.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h