Żona idealna ("The Good Wife") udowadnia, że nawet 6. sezon może dać tyle samo radości co poprzednie - jeśli nie więcej. Produkcja, którą nadzoruje sam Ridley Scott (wcześniej wraz z bratem), rozwija się z każdym odcinkiem, nie tracąc przy tym nic, a 2. odcinek tylko to potwierdza. Doskonale zarysowany wątek główny (a nawet kilka wątków) jest fantastycznie poprowadzony. Widz oglądając serial, mógłby to robić nawet jednym ciągiem, każdy odcinek zazębia się z poprzednim. Tak jest i tym razem.
Najważniejszy jest Cary Agos i jego pobyt w areszcie. Posądzany o coś, czego nie zrobił - przynajmniej bezpośrednio - musi wpłacić kaucję wynoszącą 1,3 mln dolarów. Alicia wraz ze wspólnikami, ale przede wszystkim Robyn, desperacko poszukuje tak dużej sumy pieniędzy. Ma kilka okazji, żeby je zdobyć, ale rezygnuje, bo wiązałoby się to z ograniczonym polem manewru. Bishop wycofuje swoje pieniądze, bojąc się, że będzie przesłuchiwany, natomiast tajemniczy i bogaty darczyńca chciałby ją widzieć na stołku prokuratora stanowego. Jest to o tyle ciekawe, że właściwie nadaje rozpędu kolejnym odcinkom. Do kandydowania Alicię namawia również Eli, który nieźle miesza wśród popleczników pani Florrick. Czy kobieta ugnie się i będzie ubiegać się o fotel prokuratora? Nie wiadomo.
Równie ciekawy jest wątek Diany Lockhart, która nie dość, że znalazła kolejnego poplecznika do firmy Florrick/Agos, to jeszcze zabrała ze sobą bardzo mocny i ważny zespół z dawnej kancelarii. Taka siła może nieźle namieszać w Chicago. Dzięki temu widz też jest świadkiem jednej z najlepszych scen odcinka - odejścia Diany wraz z młodszymi wspólnikami. Ich wejście do windy przy odpowiedniej muzyce robi ogromne wrażenie.
[video-browser playlist="633182" suggest=""]
Scen tego typu jest zresztą znacznie więcej. Świetnie wyglądają rozmowy Kalindy z Bishopem na boisku szkolnym, podobnie jak Alicii z mężem. Nie wspominając o Elim, który jest postacią doskonale stworzoną i rozpisaną. Trudno zresztą jednoznacznie wskazać, który aktor gra najsłabiej, bo wszyscy stoją na równym, bardzo wysokim poziomie.
Najważniejsze, że Cary w końcu wychodzi z więzienia. Jego proces trwa nadal i będzie stanowił niezłą batalię. Scena, w której mężczyzna wita się z Alicią, tulą się do siebie i śmieją się jest niezwykle wzruszająca. Najważniejsza walka jednak dopiero przed nimi.
Czytaj również: Niedziela spadków oglądalności, niska widownia "Mulaney"
Żona idealna to serial nie tyle prawniczy, co polityczny. Polityka jest wszechobecna i właściwie bez niej produkcja nie byłaby taka sama. Widać to nie tylko w relacjach pomiędzy Alicią a mężem, ale również w sprawach prowadzonych przez kancelarie. Niemal wszędzie istnieje podtekst polityczny i jest on wyraźnie zarysowany. Bohaterowie czasami mają tego dość, ale cóż począć? Muszą grać według z góry ustalony zasad. Czasami potrafią je ominąć, a wtedy widz ma najwięcej frajdy. Doprawdy jest to produkcja niezwykła.