W filmie Nocturnal Animals Tom Ford – w podwójnej roli reżysera i scenarzysty – podjął się próby przeniesienia na ekran powieści Austina Wrighta pod tytułem Tony i Susan. Obraz jest wymieniany jako jeden z mocniejszych kandydatów do tegorocznych Oscarów (zdobył także Srebrnego Lwa na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji), ale nie każdy jego element znalazł się na najwyższym poziomie.
Na fabułę filmu składają się trzy przeplatające się i powiązane płaszczyzny narracyjne. Pierwsza dzieje się współcześnie i koncentruje się na Susan (Amy Adams), kobiecie z wyższych sfer, której życie okazuje się nie tak satysfakcjonujące, jak mogłoby się wydawać. Pewnego dnia otrzymuje maszynopis powieści napisanej przez byłego męża. Jej fabuła to mroczna historia, w której grany przez Jake'a Gyllenhaala bohater oraz jego żona i córka zostają napadnięci podczas nocnej jazdy po pustej autostradzie. Lektura książki skłania Susan do wspomnień dotyczących historii związku z byłym mężem, a wszystkie wątki sprowadzają się do refleksji nad dokonywanymi wyborami i zmierzaniem się z ich konsekwencjami.
Główny nacisk położony jest na wydarzenia dziejące się w świecie powieści: to ona stanowi główną oś fabularną, a losy postaci są najlepiej i najspójniej nakreślone. Można tutaj mówić o najlepszym wpasowaniu się w konwencję, czyli połączenie mrocznego thrillera i kina zemsty, choć łatki te nie oddają w pełni charakteru Zwierząt nocy, tym bardziej że pozostałe dwa wątki stanowią przeciwwagę i uderzają raczej w melodramat.
No url
W obrazie przeważa nieśpieszna narracja; nawet dramatyczne sceny pokazane są w sposób daleki od tego znanego z kina akcji. Podobna sytuacja zachodzi w przypadku pokazywania scen przemocy: Fordowi wyraźnie chodziło nie tyle o pokazanie scen przemocy, co o uwypuklenie ich konsekwencji i wpływu na psychikę postaci.
Najpoważniejszym zarzutem jest przewidywalność tego obrazu. O ile jeszcze w wątku retrospekcyjnym jest to oczywiste, to już w pozostałych dwóch osiach fabularnych dość szybko widz połapie się, w jakim kierunku zmierzają losy bohaterów (można oczywiście pomylić się co do detali, ale generalne przesłanie szybko staje się klarowne). Pozostaje jedynie obserwowanie poszczególnych etapów, które doprowadzą postacie do nieuniknionego końca.
Na wyróżnienie za to zasługuje strona wizualna - od zdjęć i scenografii po kostiumy. Razem z nienachalną, ale nadającą nastrój muzyką skomponowaną przez Adama Korzeniowskiego tworzą wyrazisty anturaż dla przedstawianych wydarzeń.
Zwierzęta nocy wywołują nieco ambiwalentne uczucia. Obok niewątpliwych atutów pojawiają się także minusy, głównie za sprawą widocznego w obrazie determinizmu zdarzeń i nadmiernego przedłużania niektórych scen. Nie można natomiast filmowi odmówić jednego: z pewnością, i to już od czołówki, wytrąca widza ze strefy komfortu, a umiejętnym połączeniem efektów wizualnych, dźwiękowych oraz fabuły podtrzymuje to uczucie przez cały czas.
Książka Tony and Susan, na której oparto film, wkrótce w księgarniach nakładem wydawnictwa W.A.B.