"Żywe Trupy # 22: Nowy Początek" po emocjonujących wydarzeniach z poprzednich dwóch tomów serwują nam nieoczekiwany zwrot akcji. Oto bohaterowie sagi Kirkmana wreszcie zaznają spokoju. Rick jest zadowolony z życia i z długą brodą wygląda jak prawdziwy patriarcha. Carl też się zmienił, wydoroślał, jest pełen optymizmu i pragnie nauczyć się zawodu kowala. Tak, tak, rzeczywiście dużo się zmieniło, fabuła poszła do przodu o jakieś dwa lata, ale jak zwykle u Kirkmana, jest to zapewne cisza przed burzą. Bo przecież możemy być pewni, że sielanka nie będzie trwać wiecznie. Te wszystkie nowości to obraz zrealizowanej wizji, przedstawionej przez Ricka Neganowi tuż przed ich ostateczną konfrontacją, której rezultat zaskoczył chyba wszystkich czytelników. Po wygranej wojnie społeczności Aleksandrii, Wzgórza i Królestwa uczyniły własne życie bezpieczniejszym. Każdy z mieszkańców ma przydzielone zadania, drogi między osiedlami i dalsze okolice są patrolowane, a zagrożenia - natychmiast eliminowane. Na stronach komiksu możemy zobaczyć, w jak pomysłowy sposób bohaterowie potrafią poradzić sobie z przeogromnym stadem szwendaczy. Rick jest powszechnie poważanym obywatelem, a Negan to pierwszy z groźnych przeciwników, który nie doświadczył za jego sprawą śmierci - jego oszczędzenie stało się symboliczną podwaliną dla odradzającej się cywilizacji. Tak jak Rick mu obiecał, spędza czas samotnie, zamknięty w celi. Prawie samotnie, bo jego częstym gościem jest Carl i z tego co możemy sądzić, prowadzą oni ze sobą długie rozmowy. Negan nie przypomina już aroganckiego twardziela i możemy przypuszczać, że w jego przypadku to również była kiedyś maska, którą zmuszony był założyć, gdy świat znalazł się na skraju przepaści.
Źródło: Taurus Media
  To właśnie sceny z Neganem wnoszą do opowieści niepokojący ton. Pojawia się też nowa grupa bohaterów pod przywództwem kobiety o imieniu Magna. Zachowują się dokładnie tak samo jak kiedyś grupa Ricka, są wobec wizji nowo zbudowanej cywilizacji bardzo nieufni. Zresztą podpatrywanie tego nowego, wspaniałego świata to główna oś fabuły najnowszego albumu. Podglądamy zachowanie poszczególnych bohaterów, niepokoimy się niewyjaśnioną nieobecnością Michonne, chyba nawet wielki zwrot akcji, który w pewnym momencie serwuje nam Kirkman, nie jest tak ciekawy jak psychologiczne konsekwencje życia bohaterów w na nowo poukładanym świecie. Przecież jeszcze niedawno musieli walczyć o przetrwanie, musieli przekraczać granice człowieczeństwa i możemy być pewni, że wpływ dawnego życia znajdzie odbicie w ich obecnych zachowaniach.
Źródło: Taurus Media
  To wszystko sprawia, że seria Kirkmana dotarła chyba do najważniejszego punktu przełomowego. Przez 21 albumów oglądaliśmy zmagania z nieprzyjaznym światem, które miały dla wszystkich bohaterów ogromne konsekwencje. Teraz jesteśmy w najciekawszym momencie. Wydaje się, że Rick poradził sobie ze wszystkim, zwalczył własne demony i po prostu prowadzi wraz ze swymi towarzyszami zwykłe życie. Znając Kirkmana i jego bezlitosne fabularne chwyty, ta sielankowa wizja zostanie roztrzaskana w spektakularnym stylu. Już pojawiają się tego sygnały, a ostatnia plansza albumu sugeruje zagrożenie, z jakim bohaterowie nie mieli jeszcze do czynienia. Wydaje się, że w albumie zatytułowanym symbolicznie "Nowy początek" zapewne znowu oglądamy ich ostatnie szczęśliwe dni.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj