Breakin' = spoiler alert How I met your mother 9x20 Postanowiłam nie znęcać się nad How I Met, bo o ostatnich odcinkach za dużo dobrego bym nie powiedziała… nie mówię, że wszystkie były takie beznadziejne (odcinek o Matce doskonały!) ale jednak dawny czar prysł… Na szczęście 9x20 to odcinek na dobry poziomie z zaskakującą końcówką! Zagadkę zniknięcia Lily na 3 godziny po kłótni z Marshallem rozwiązał Tedolombo… no, niezupełnie. Miał rację co do kamuflażu nieświeżego oddechu poprzez gumę do żucia, miał rację co do sklepu, skorzystania z toalety Kapitana, a także ukrytego przedmiotu w doniczce stokrotki. Ale to nie peta po papierosie wyciągnął z doniczki, a test ciążowy! Mały Marvin będzie mieć siostrzyczkę o imieniu Daisy (stokrotka)! Trzeba przyznać, że twórcom udało się zaskoczyć widzów. Nie przypominam sobie aby kiedykolwiek była mowa o dwójce dzieci państwa Ericsson. Na pewno było wiele o synu ale córce? Nawet jakby ktoś wpadł na pomysł o ciąży to argument w postaci drinka thank-you-Linus wybijał go z głowy. Chociaż myślę, że raczej o drugim dziecku twórcy pomyśleli w połowie dziewiątego sezonu. Miło było zobaczyć ponownie Kapitana (AHOY!) oraz Karate-Kida. A także poznać matkę Robin – dzielna kobieta pokonała strach przed lataniem aby zdążyć na ślub córki! Hah. Fajny odcinek. Teraz pozostały dwa epizody do finału! Powoli zaczynam odczuwać tą napiętą atmosferę zbliżającego się końca serialu… mimo słabiutkiego 9 sezonu, będę bardzo tęsknić…   Almost Human – podsumowanie Od początku ciepło wypowiadałam się o tym serialu i to się nie zmieni. Almost Human nie powalił mnie na kolana głównym wątkiem, ani jakimiś dramatycznymi zwrotami akcji. Nie pojawił się w nim również żaden prawdziwy czarny charakter. Ale za to mieliśmy do czynienia z solidnym serialem, który niezwykle skutecznie odnalazł się w futurystycznym świecie (a to jest trochę takie stąpanie po cienkim lodzie). Androidy, nowoczesna technologia, sprawy do rozwiązania wyszły bardzo przekonująco. Twórcy dostarczyli nam kilku wątków moralnych typu chromy (genetycznie zmodyfikowani, perfekcyjni ludzie), sztuczne narządy, nowoczesne wersje Internetu i narkotyków czy androidy używane w różnych celach. Akcja kiedy trzeba było również przyspieszała. Podobnie jak w True Detective siła serialu tkwi w aktorach: Karl Urban (John Kennex) i Michael Ealy (Dorian). Stworzyli bardzo fajne postacie, przystępne do polubienia. Drugoplanowe role (Maldonado, Rudy) również dobrze uzupełniały tę dwójkę. Nie posiadam informacji czy Almost Human powróci z drugim sezonem, ale moim zdaniem na niego zasłużył. Patrząc całościowo na pewno nie zawiódł, no może poza finałowym odcinkiem, który dla mnie był jak zwykły odcinek, a nie ostatni danej serii. Dałabym mu szansę ale od drugiego sezonu oczekiwałabym rozwoju głównego wątku (zamachu na oddział Kennexa) i jakiejś złej postaci, którą główny bohater by chciał za wszelką cenę dopaść. Trzymam kciuki!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj