The walking dead 4x07 Co tu dużo mówić – świetny odcinek! Żadnego spaghetti tylko same pyszne rzeczy w postaci wspaniałych ujęć i dobrej, płynnej akcji. Pierwsze sceny podzielone na wydarzenia przygarniania Briana i rodzinki do nowego obozu oraz gry w szachy w samym obozie… i rodzący się szatański plan Gubernatora. Widać zło w jego oku! Mnie tam nie było ani trochę żal Gubernatora w poprzednim odcinku – i okazało się, że słusznie, bo szaleństwo wciąż w nim tkwi. Trudno się dziwić skoro historia się powtarza. Najpierw spotyka rodzinę, którą chce chronić, potem gra w golfa, poznaje człowieka podobnego z charakteru do Rick’a i jeszcze znajduje chatkę z odrąbanymi głowami. Kto mu staje na drodze – zabija: Martinez, Pete, zostawia tylko Mitch’a (agent Charlie Francis z Fringe) do obrony. Mimo, że próbuje uciec przed swoją ciemną stroną, szwędacze w błocie skutecznie go powstrzymują. I te genialne ujęcia – Gubernator odbijający się w tafli jeziora, zombie-Pete na dnie tegoż jeziora, celowanie z pistoletu w Michone. Bardzo komiksowe! Za tydzień szykuje nam się mega mid-season finale! Gubernator chce przejąć więzienie (pewnie sam napuścił zombiaka na obóz aby przekonać resztę, że nie jest bezpiecznie)… ma dobre argumenty – CZOŁG. Będzie mieć również na oku Michone… czy pożegnamy się z kimś z głównej obsady? W trailerze było, że "all will fight - some will fall"… Jak na dobry mały finał przystało – byłoby fajnie!   PS. Wygląda na to, że to nie Gubernator i spółka zawieszali te szczury przy płocie aby zwabić zombiaki. No to kto? Może jakaś trzecia grupa (ci co zabili i obrabowali ten drugi obóz – raczej tego nie zrobił Gubernator, bo co by zrobił z zapasami, a wziął je ktoś inny)? PS2. Czy tylko ja czekałam aż Mitch potrze swoją łysinę jak Shane? Hahah.       Almost Human 1x01-02   Nowy serial science-fiction od stacji Fox. Akcja dzieje się w 2048 roku… czy może z dwa lata później, bo scenarzyści  od pierwszych minut rzucili nas w wir walki. Brutalnej i krwawej. Niejaka organizacja Insyndykat urządza zasadzkę na policję, w której nogę traci główny bohater – John Kennex (Karl Urban) – a jego przyjaciel ginie. Kennex zapada w śpiączkę na 17 miesięcy ale powraca do służby z nową nóżką (szkoda, że nie rączką, to potem by był ubaw I’m your father…). Otrzymuje stary model androida (każdy policjant musi mieć przy sobie MXa) – Doriana. Za co biednego DNR wycofali z użycia? – za zbyt dużą emocjonalność. No i zabawa się zaczyna. Atak na centrum dowodzenia aby zdobyć COŚ w sprawie nr 6663, działo się. I okazuje się, że tą która niemal zabiła John’a była jego dziewczyna – pewnie przywódczyni Insyndykatu (na koniec się okaże, że wcale nie prawda i była podwójną agentką, ale będzie szoooook).   W drugim odcinku mamy do czynienia z androidkami, które są prostytutkami. Ale źli Albańczycy chcąc ulepszyć modele, dodają do nich ludzkie DNA (więc porywają kobiety aby je zdobyć)… złoczyńcy zostają pojmani, a kobiety uratowane. Jupi.   Serial wydaje się być ciekawy - osadzony w przyszłości, prawie ludzkie roboty, trochę lepsza elektronika, budynki wyższe i bardziej świecące… ale żeby jakoś specjalnie ten świat różnił się od naszego to nie bardzo. Dobrze, że chociaż nie mają plastikowych karabinów jak w Terra Novej. Główni bohaterowie – bardzo sympatyczni i przekonujący. Karl Urban grający Johna Kennexa – czaruje zielonymi oczętami, ale trudno go nie polubić. Michael Ealy grający Doriana – dla odmiany czaruje niebieskimi oczami – i bardzo łatwo go polubić. Mimo, że niełatwo jest "nie grać". Chemia między dwoma bohaterami jest i to chyba jedyny prawdziwy plus tej produkcji. Serial niczym nie zaskakuje… ani technologiami, ani wyszukaną fabułą (chyba, że to się zmieni), reszta postaci jest nijaka (no, może jeszcze daje radę pan mechanik od androidów – MacKenzie Crook, bliżej znany z roli jednookiego pirata z Piratów z Karaibów). Na relacjach człowiek-robot daleko ten serial nie pojedzie, szczególnie, że co odcinek będziemy mieć śledztwo , a nie rozwój historii. A takich charakterystycznych aktorów mają, że żal nie wykorzystać ich potencjału…   W każdym razie – będę kontynuować oglądanie Almost Human… prawdopodobnie gdybym wcześniej nie widziała rozczarowania jesiennej ramówki, czyli Agents of Shield… (chociaż ja to nazywam inaczej zmieniając słowo "shield" na inne podobnie brzmiące… ) – to pewnie bym nie oceniała go w sumie pozytywnie. Zobaczymy – ma u mnie kredyt cierpliwości!       PS. Czasem jak człowiek obejrzy jakiś beznadziejny serial (typu Under the Dome…) to potem na niezbyt dobre seriale patrzy jakoś pozytywniej…    
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj