1. 2 Broke girls 3x10 Jeszcze 2 miesiące temu miałem skreślić ten serial. Co się zmieniło? Przede wszystkim Louis. Jest to chyba mój ulubiony telewizyjny homoseksualista. Najważniejsze co wniósł, to te dialogi z Sophie- docinki i przytyki i cicha wojna o Olega. Do serialu dołączyła też Mary Lynn Rajskub. Nie powiem że jestem jej największym fanem, ale nie spodziewałem się po niej potencjału komediowego. Może jednak każdy potrafi grać wariata(?). Słaby odcinek w wykonaniu naszej "słodkiej pary". Niczym też nie wyróżnił się Earl i Han, choć powinni. Odcinek jednak zdecydowanie na plus, także za to że życie głównych "spłukanych dziewczyn" ruszyło do przodu. Od długich miesięcy powtarzałem, że serial potrzebuje zmian i chyba wykrakałem.     2. Big Bang Theory 7x09 To jest siódmy sezon, a serial dalej się rozwija. Zastanawiałem się ostatnio skąd twórcy biorą pomysły. Przecież upicie Sheldona to doskonały pomysł na okazję dziękczynienia. Wykorzystanie przy tym jego "backgroundu" z Teksas, smutnej historii z jego ojcem w tle było kapitalne. To co ma ten sitcom, czego próżno szukać w innych to mnogość wątków. Tym podbija widzów, bo każdy znajdzie coś dla siebie: ci co lubią komedie miłosne mają perypetie Leonarda i Penny(Zack’a też), dla fanatyków plotek wśród dziewczyn, mamy Raja( taki sex w wielkim mieście),a dla tych co kochają kompleksy małego Żyda, mamy Wolowitza i próby dogadania się z teściem. Dlatego mam pewność, że nawet jeśli słabszy będzie Jimmy Parsons( o ile to możliwe), to zawsze znajdzie się coś z czego się będę mógł pośmiać.     3. How I Met Your Mother 9x11 Ten odcinek dobitnie pokazuje jak ograniczeni są scenarzyści. Pokazuje też, jak łatwo twórcom przychodzi rujnowanie dość dobrego pomysłu.     4. Two and a Half Men 11x08 Klasyczna sytuacja Alana, czyli poradnik jak wplątać się w coś naprawdę głupiego i chronić tylko swoją dupę. Lyndsey nigdy chyba mnie nie rozbawiła, ale za to jej chłopak- Larry ma swoje momenty. Powrót Rose też zawsze działa na korzyść tego serialu. Przecież dzięki niej Alan potrafił rozbawić. Oczywiście łatwo było się domyśleć, że Rose gra swoją własną chorą grę, ale dobrze napisane sceny pozwoliły na chwile lekkich uśmiechów. Jestem wdzięczny też scenarzystom za gry słowne Rose i za "Mario" Waldena. Ciekaw jestem co będzie dalej: wiem że serial już pewnych kwestii nie przeskoczy(nawet pomimo przeprosin Sheena), ale dalej może jeszcze bawić. Oby tak było. Dejw
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj