Przed nami kolejna dawka starych komedii, czyli sitcomów, które na antenie utrzymują się już jakiś czas.
1.Big Bang Theory 7x05 Jak już pisałem, jest to najmocniejsza komedia, być może nawet najmocniejszy serial "na rynku". W tym odcinku dostajemy maksymalna dawkę Sheldona i jego kłopoty w związku. Ogólnie w odcinku, poza krótkimi chwilami spędzonymi na kłótni między Bernie i Howardem, dostajemy tylko Amy i Sheldona: na początku ich jedna z niezręcznych randek, później sprawa pracy Amy w Caltechu, aż do "przeprosin" dr Coopera. Popis jednego aktora wypadł świetnie- to wszystko zasługa odświeżonego, błyszczącego na ekranie Jimmy'ego Parsonsa. Mayim Bialik też się rozkręciła(pamiętam czasy gdy na nią narzekałem- błędy młodości) i notuje najlepsze odcinki w serialu. Czepiać mogę się braku Penny i Leonarda, ale chyba taki był zamiar twórców. I to porównanie Sheldona z małpą...komiczne. 2.How I Met Your Mother 9x05 Jestem tutaj niczym obrońca z urzędu przeciw prokuratorowi generalnemu. Staram się bronić mój ulubiony sitcom jak tylko mogę, choć powoli kończą mi się argumenty. Twórcy- weźcie się do roboty. Nie cierpię słuchać/czytać jaki to sezon słaby, jak mało dają Cristin Milioti. Nie rozumiem tego ostatniego,przecież jeśli twórcy pokażą matkę w wyniku jakiegoś absurdu(że nagle spotkają się na weselu- przecież nie ma takiego przypadku), to nagle serial z beznadziejnego wskoczy na rewelacyjny? Przecież to kompletne bzdury. Oczywiście premiera była najlepsza,ale kolejne odcinki to jej następstwa, możliwe ze co raz gorsze, ale bawiące na tym samych schemacie, tą samą konwencją. Podoba mi się to jak twórcy umiejętnie pokazują bohaterów powracających na przestrzeni lat(np: Stuart), czy kolejne cliffhangery. W tym odcinku dostajemy więcej z trio: Ted- Marshall- Lily( poziom śmiechu 4/10), problemy rodzinne Barneya( odrzucenie rodziny na rzecz narzeczonej), starą, nieśmieszną Robin(to jest tragedia tego odcinka) i słabszego Neila Patricka Harrisa(choć wszyscy wiemy , ze u niego obniżka formy trwa nie dłużej niż odcinek). In plus natomiast Jason Segel. Pomimo tego wszystkiego, pomimo faktu że był to najsłabszy odcinek sezonu, dalej wierzę że zakończenie będzie imponujące i nie "biadolę" na brak matki, bo przecież romans dalej trwa... 3.Modern Family 5x05 Dlaczego nikt nie narzeka na rodzinkę? Wszyscy uczepili się HIMYM, a nie widzą spadku poziomu nowoczesnej rodziny. Przyznam, że nie rozumiem jak ten serial może być tak nierówny:momentami bawi do łez, by po chwili przeżyć dłuższą chwilę męczarni. Jedynym jasnym punktem wszystkich pięciu odcinków była córka Mitcha i Cama-Lily. Reszta gra strasznie szarpane show. Scenarzyści nagle zatracili koncepcję na Phila(nie jest to już ten sam wiecznie bawiący Phil), Gloria(zachwyciła mnie w poprzednich odcinkach) też zanotowała słabszy epizod, kolejna dawka-powoli nudzących-kłótni między gejami, po raz kolejny kolacja rodzinna(ile to już ich było). Warto w tym odcinku wspomnieć, że Jay dał od siebie namiastkę Ala Bundy'ego-mojego osobistego bohatera. Plusy jednak nie przesłaniają minusów i nie jestem pewien, kiedy twórcy wrócą na właściwe tory. 4.Parks&Recreation 6x05  Ten serial mnie po prostu zachwyca. Jestem wielkim fanem parków i nie widzę na horyzoncie nic, co by mogło sprawić bym myślał inaczej. Ron jak zawsze zachwyca, w kreacji April jestem zauroczony już jakoś parę sezonów, nawet mniej śmieszna Leslie nie psuje widowiska. Śmiechu może nie było tak dużo, choć humoru, a raczej komizmu nie brakowało. Mieliśmy naprawdę świetnego gościa odcinka- Tatianę Maslany(chyba dla niej wygeneruję trochę czasu na Orphan Black), mam nadzieję że ta postać jeszcze się przewinie, bo przy niej co najmniej dobrze wypadł najsłabszy w tym sezonie Tom. Zastanawiałem się ostatnio, który odcinek 6 serii był najsłabszy- wyszło mi że ten. A jednak był to na tyle dobry odcinek, żeby wypowiadać się o nim w samych superlatywach. To chyba samo mówi o poziomie widowiska. I tylko jedno nie daje spokoju: skąd Ron Swanson ma tak duży( w zasadzie nie wiemy jak duży) majątek? 5.Two And A Half Men 11x04 Dziwi mnie że twórcy dalej ciągną ten serial. Przecież to już jest 11 sezon. ile jeszcze można z tego wycisnąć? Moim zdaniem już niewiele. Widzimy ciągle to samo: te same żarty, to samo aktorstwo, ten sam słaby scenariusz. W tym odcinku dostaliśmy kolejną porcję żałosnego życia Alana, więcej, co by tu dużo mówić, słabej córki Charliego- Jenny. Kolejnym problemem jest to że Kutcher mnie nigdy szczególnie nie bawił, ty bardziej teraz kiedy ma rolę całkowicie jemu nie pasującą. Dziwi mnie że autorzy zrezygnowali tak łatwo z Evelyn, Berty, czy Jake'a(on sam po części zrezygnował). Przecież serial teraz oferuje nam 2 bohaterów, dołączającą do nich Jennę i nikogo więcej. Dosłownie nikogo. jak to ma śmieszyć. Apel mój do twórców: PANOWIE, PORA KOŃCZYĆ! 6.Two Broke Girls 3x04 To był zaskakujący odcinek. gratuluję twórcom, ponieważ narzekałem na brak zmian i bałem się że jeśli nic się nie zmieni, to przyjdzie mi się pożegnać z kelnerkami. To był naprawdę dobry odcinek. Dlaczego? Żarty nie były wymuszone, widać było "chemię" między bohaterami i to co najważniejsze: nowa postać w obsadzie(mam nadzieję że na stałe)- Luis. Cudowny homoseksualista. To nie jedyna zmiana- dziewczyny musiały pracować(szkoda że tylko przez chwilę- już widziałem to wyżywanie się max na hipsterach) w Starbucksie, żeby nauczyć się obsługi nowego, kradzionego ekspresu do kawy. Co do pozostałych bohaterów, to dobrze wypadła Sophie, nie "kupił" mnie jednak tym razem Oleg. Mało było Hana i Earla. Zastanawiam się i pojąć nie mogę jednej rzeczy: jak Max może być tak nieprofesjonalna? Dalej podtrzymuję zdanie ze serial zmierza do nikąd, jednak z odcinkami, takimi jak ten może wcale nie ruszac się z miejsca, bo to był kawał dobrego epizodu. To już wszystkie moje komedie. Może już czas zmienić repertuar? Jakie sitcomy polecacie? Co sądzicie o tych? Swoje opinie wyrażajcie w komentarzach. Dejw
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj