Zasadniczo chciałbym coś długiego napisać, jednak nie jest to wbrew pozorom takie łatwe w ostatnim czasie...ktorego tak naprawdę nie ma. Szybko mijające godziny, masa rzeczy do czytania i pisania uniemożliwiają konkretne skupienie myśli, znalezienie tej chwili by wydobyć z siebie jakąkolwiek...wenę.
O jesiennym finale The Walking Dead wszystko już zostało napisane, więc nie chciałbym tutaj czegokolwiek powielać, z mojej perspektywy 8 odcinek nadrobił to czego brakowało przez co najmniej 5 pozostałych (z wyłączeniem chwalonego przeze mnie odcinka z Hershelem w roli głównej). Oczywiście śmierć jednej z najbardziej charyzmatycznych postaci smuci, lecz cliffhanger daje naturalne podstawy by patrzeć z optymizmem na następne odcinki. Czy tak będzie ? Mam nadzieję, więzienie padło, więc powtórki z farmy chyba nie będzie. Z drugiej strony przeczucie mi mówi, że znowu możemy być świadkami układu 3+5 (dobre odcinki i takie sobie). I wreszcie, kto zostanie nowym czarnym charakterem? Może tajemniczy psychopata poszukiwany na początku odcinka przez Tyreese'a ?
W czwartek przysiadłem do nowego Mentalisty. Nowego z wiadomego wszystkim powodu. Czy mnie rozczarował? Nie. Czy mnie zachwycił? Też nie. Obecne relacje z tym seriale porównałbym do sytuacji wokół pewnej stacji radiowej. Otóż przez kilka lat słuchałem w samochodzie, tramwaju, autobusie Eski Rock. W chwili obecnej kilku imbecyli przeniosło ją tylko do internetu wycofując z Krakowa i wielu innych miast. Teraz niby sięgam po nią przy komputerze...ale to już nie jest to samo. Powoli zapominam, coraz mniej czasu i w ogóle. I boję się, że PJ będzie to samo...
Wśród innych seriali dalej oglądam przy chwili przerwy Community i Once Upon a Time. Nadrabiam również rozkręcający się 3 sezon Homeland (pierwsze 4 odcinki koszmarne, dopiero teraz zaczyna się coś dziać). Też odnosicie wrażenie, że to nie jest serial który ogląda się co tydzien, lecz ciągiem?
Nie ukrywam, że czekam już na kilka ciekawych propozycji zimowych, w tym historycznych serial od AMC. No i przymierzam się do Mob City. Ale o tym może już w następnym, osobnym poście.