Rzekomo za trzy dni, czyli 23 października roku pańskiego 2013 mamy poznać pierwszą castingową nowinę na temat {{f|Star Wars: Episode VII}}. Z tego też powodu naszła mnie myśl, by sobie pogdybać, kogo chciałbym zobaczyć w tym filmie.

Pewnym problemem poprzednich epizodów jest brak naprawdę utalentowanych aktorów, którzy pokazują pełną gamę swoich umiejętności. Poza Ian McDiarmidem to Nowa Trylogia nie miała nikogo, który bawiłby się swoją rolą i kradłby każdą scenę (no może poza Yodą). Natalie Portman grała na autopilocie i tak naprawdę dopiero kształtowała się aktorsko, by osiągnąć dzisiejszy poziom. Problem polega na tym, że zatrudniano osoby młode, bez doświadczenia, które w rękach Lucasa, który stracił wyczucie, nie mogły prezentować tego, co powinny. Przykładem jest Hayden Christensen, który przed {{f|Star Wars: Episode II - Attack of the Clones}} miał dobre, doceniane przez krytyków kreacje. Czasem w epizodach II i III odnosiłem wrażenie, że Lucas usilnie próbuje wymuszać na niego drewnianą grę, aby przypominał Marka Hamilla z Oryginalnej Trylogii. W końcu Anakin i Luke to rodzina, więc obaj powinni być podobni, prawda? W OT było to lepsze, gdyż Harrison Ford kradł całe show, ale też inne postacie dawały z siebie o wiele więcej.

Jestem pewien, że nawet jeśli wybiorą młode talenty, Abrams jest na tyle umiejętnym reżyserem, że będzie w stanie wyciągnąć z nich więcej niż Lucas w NT. Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Nie pogardziłbym jednak aktorami z najwyższej półki, którzy dodaliby "Gwiezdnym Wojnom" wyrazistości. Benedict Cumberbatch jest takim talentem, że momentalnie zapomnimy, że grał w "Star Treku", więc po cichu liczę, że będzie on pierwszym oficjalnym ogłoszeniem. Mam nadzieję też, że sprawdzi się plotka o Danielu Day-Lewisie, jednym z najlepszych współczesnym aktorów. Gdyby człowiek-kameleon wystąpił w "Gwiezdnych Wojnach", to byłoby coś nieprawdopodobnego. Kogokolwiek by zagrał, nawet jeśli będzie to tauntan w retrospekcji z Hoth, będzie to kreacja godna zapamiętania. Marzy mi się też Christoph Waltz, który również dodałby smaku. Nie chciałbym zobaczyć tutaj nikogo, kto jest wiązany z bardzo znanymi hitami, bo nawet pomimo talentu, trudno będzie to zaakceptować. Wiem, że Robert Downey Jr. byłby świetny jako postać w typie Hana Solo, ale zawsze będzie nam pozostawać w pamięci jego Iron Man.

Moim zdaniem tego typu doświadczeni i utalentowani aktorzy powinni pojawić się w filmie, ale w rolach drugoplanowych, aby nie kraść show głównej obsadzie. Pytanie pozostaje - kogo z młodszego pokolenia można by zatrudnić? Wiemy, że tak jak mówiła Saoirse Ronan, każdy był na castingu, więc trudno tak naprawdę wyrokować, kto byłby moim najlepszym kandydatem. Samą Ronan darzę niemałym uznaniem, bo talentu jej nie brakuje, więc sprawdziłaby się w dobrze dobranej roli. Ostatnio nadrobiłem trochę serialu {{Lost Girl}} i pokochałem Ksenię Solo. Ma ona w sobie coś, co naprawdę mi pasuje do Jainy Solo. Z każdym odcinkiem coraz bardziej się do niej przekonywałem. Myślę, że większość nowej obsady i tak będzie ze świata seriali. Coraz częściej właśnie to medium staje się kopalnią świetnych aktorów, więc nie będzie to dla mnie zaskoczeniem. Weźmy trylogię "Hobbit", gdzie większość aktorów to właśnie gwiazdy różnych seriali.

Boję się tylko jednego w przypadku castingu do {{f|Star Wars: Episode VII}}. Zatrudnią kogoś młodego, utalentowanego, ale bez doświadczenia. To jest ryzyko, że będziemy mieć aktorską powtórkę z Marka Hamilla, Haydena Christensena czy Natalie Portman, którzy nie potrafili dać z siebie odpowiednio dużo. W Marvelu spece od castingów na razie świetnie wykonują swoją robotę, więc w przypadku Lucasfilmu/Disneya chyba też powinienem pozostać optymistą? Wiem też, że jakkolwiek będę gdybać, to raczej i tak ogłoszenia nas zaskoczą. Oby tylko pozytywnie.

Nie obraziłbym się, gdyby akcja była kręcona w taki sposób:

No url

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj