Wrzesień oznaczał dla mnie siedem premier (i tylko te biorę pod uwagę). Serialom dałem po więcej niż po jednej szansie i czasami tego żałuję. Na tej podstawie sporządziłem swój nietypowy ranking: gdyby wszystkie seriale leciały o tej samej godzinie od którego bym zaczął? Nie oznacza to że zawsze wybiorę najlepszy serial :) Cóż, te paskudne sentymenty i przywiązanie do niektórych bohaterów... Każdemu serialowi przypisałem moje oceny za start sezonu. I choć w niektórych przypadkach oczekiwałem wiecej, niektóre pozycje poprzednimi sezonami wypracowały sobie mocną pozycję. Poza tym fabuła PoI jest jedną z najlepszych, mimo że serial chyba wrócił w nieco gorszej formie niż prezentował w drugim sezonie. W innych przypadkach przyszło otrzeźwienie: koniec sentymentów dla HIMYM!

1. Person of Interest - 4/4,5

Czekam w zniecierpliwieniu na odcinek w którym zabiją agentkę Samanthę Shaw. To serial, który napędzają John i Harold, a świetnie uzupełniają ich pomocnicy policjanci. Z każdą sceną Shaw czuję że scenarzysci okradają mnie z ulubionych postaci dając w zamian niespełnioną morderczynię. PoI 3 to mnogość wątków, mnogość postaci i na razie brak obietnicy w którą stronę pójdzie serial – a to oznacza że scenarzyści przygotowali sobie multum możliwości. Ten sezon może być całkiem niezły – na oceny za wcześnie, trzeba poczekać jak rozwinie się akcja.

2. The Big Bang Theory - 4,5

Szósty sezon, a ten serial wciaż zachowuje świeżość i bawi.

3. Blacklist - 4,5

Raymond 'Red' Reddington z miejsca trafił na moją listę – listę do obejrzenia. Kryminalista, dla którego pracuje FBI – pomysł nieco szalony. Fabuła – magiczna – oglądamy i dajemy się wodzić Redowi jak w magicznych sztuczkach. Raymond jest w tym serialu "iluzjonistą", który gra z FBI w karty. Wynik może być tylko jeden. Serial wciąga jak niegdyś "Alias", z tą różnicą że tutaj serial kręci się wokół tego złego. Brawo!

4. Elemantary - 3,5/4

Przyzwoity start drugiego sezonu, ale chyba żaden inny serial tak mnie nie rozczarował. W serialu brakuje kogokolwiek z kim mógłby mierzyć się Sherlock z NY, a główny bohater jest chorobliwie nieomylny. To źle wróży serialowi, bo nie pozwala emocjonować się opowieścią. To wciąż niezły procedural z dobrymi aktorami – na razie nic wiecej.

5. Czas Honoru - 4

Serial przeskoczył rekina. I to ostro. Nie wiem czy w Polsce jak tak mało dobrych aktorów, że scenarzyści boją się wymienić choć część obsady i dolać trochę świeżej krwi, czy scenarzystom brakuje fantazji. Serial bez rozmachu, bez wielkich efektów specjalnych, ale ma coś niezwykłego do opowiedzenia. Mam jednak nadzieję, że to już finałowy sezon.

6. Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D. - 2,5/3

Po drugim odcinku moja wściekłość na twórców nieco zelżała. Może jeszcze jest nadzieja dla tego serialu? Jeśli w którymś odcinku wymordują połowę obsady uznam ten serial za dobry. Pamiętam Marshalla Flinkmana (Alias), którego nawet dażyłem sporą sympatią. Tutaj mam wersję jego kuzynów z przedszkola. Ta dwójka z laptopami doprowadza mnie do furii! Sky? Chyba słusznie wszyscy w serialu pytają co ona tu robi? Duży plus za nawiazania do uniwersum i za szybką akcję. Przeciętny serial nakręcony z rozmachem. Można obejrzeć, niekoniecznie co tydzień.

7. How I Met Your Mother - 2

Rezygnuję po pilocie. Zaczynam trzymać kciuki, aby matka poznała kogoś zabawniejszego i mniej chorego psychicznie niż Ted :) Apeluję do scenarzystów: to taka fajna kobieta, znajdźcie jej lepszego męża. Serial dla fanatyków, lub do obejrzenia na koniec wszystkich odcinków od razu (choć można nabawić sie traumy od łabych żartów – dla zdrowia psychicznego lepiej je rozłożyć w czasie).
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj