Na wydany 2002 roku cykl o oskarżeniu Bruce’a składają się dwie historie: Bruce Wayne: Murderer? oraz  Bruce Wayne: Fugitive. Opowieść rozpoczyna się w momencie kiedy Wayne po powrocie do posiadłości znajduje martwe ciało swojej dziewczyny – Vesper Fairchild. Jakby tego było mało praktycznie od razu w tym momencie pojawia się policja i dokonuje aresztowania Bruce’a i jego ochroniarza Sashy Bordeaux. W związku z uwięzieniem mentora prowadzenie śledztwa zostaje przejęte przez resztę Batfamily. Jednak wraz z postępami w dochodzeniu i nowymi dowodami ich wiara w niewinność Batmana spada – zwłaszcza kiedy wychodzi na jaw, że Vesper znała prawdziwą tożsamość Mrocznego Rycerza i zamierzała ją ujawnić. Na cykl składają się następujące komiksy (podałem w chronologicznej kolejności):  
Bruce Wayne: Murderer?:
Wstęp: Batman: The 10-Cent Adventure #1
Detective Comics #766
Batgirl #24
Nightwing #65
Gotham Knights #25
Birds of Prey #39
Robin #98
Batman #599
Detective Comics #767
Nightwing #66
Gotham Knights #26
Robin #99
Birds of Prey #40
 
Bruce Wayne: Fugitive:
Batman #600
Birds of Prey #41
Batman #601
Detective Comics #769
Batgirl #27
Nightwing #68
Gotham Knights #28
Detective Comics #770
Nightwing #69
Birds of Prey #43
Batman #603
Detective Comics #771
Batgirl #29
Gotham Knights #30
Azrael #91
Detective Comics #772
Gotham Knights #31
Batman #605
Tak jak w przypadku opisywanego przez mnie tydzień temu Batman: War games na cykl złożyły się prace różnych scenarzystów i rysowników.  Warstwa graficzna znowu stoi na różnym poziomie natomiast fabuła po prostu miażdży. Praktycznie do samego końca nie jest wiadomo co się naprawdę wydarzyło w posiadłości Wayne’ów.  W moim przypadku największym smaczkiem było kiedy Bruce popada w coraz większą frustrację z powodu……  niemożności pracy jako Batman. W związku z tym ucieka z więzienia. Po założeniu stroju Batmana oświadcza, że w końcu nie musi już tracić czasu na maskowaniu się jako Bruce Wayne i może już tylko żyć i pracować pod swoją "prawdziwą" tożsamością. Właśnie ten komiks wpłynął na mój negatywny odbiór postaci Wayne przedstawionej w filmach Nolana, który jest tam po prostu miałki i słaby. Z całym szacunkiem dla Bale’a i scenarzystów filmu, ale ich wersja nie dożyłaby połowy fabuły opisanych przez mnie komiksów.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj