"Czterej pancerni i pies" to serial kultowy. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. W ciągu czterdziestu lat tę produkcję militarno-przygodową obejrzało kilka pokoleń Polaków. W maju 1966 roku opowieść ujrzała światło dzienne, zaś 25 września 1966 roku rozpoczęła się regularna emisja całego serialu.

Kilka lat temu na rynku pojawiła się książka Marka Łazarza zatytułowana "Czterej pancerni i pies. Przewodnik po serialu i okolicach". Oto jej fragment:

Mroźny luty 1965 r. Międzygórze w Kotlinie Kłodzkiej. Skromna ekipa filmowa pod wodzą reżysera Konrada Nałęckiego rozpoczyna zdjęcia do serialu wojennego. Międzygórze ma udawać zaśnieżoną Syberię, gdzie nastoletni Janek Kos upoluje tygrysa i stoczy walkę z japońskim spadochroniarzem. Czy filmująca te sceny jedną (!) kamerą ekipa podejrzewała, że właśnie tworzy polski serial wszech czasów? Potem ekipa przeniosła się na poligon w Żaganiu, gdzie nakręcono większość zdjęć. Za scenerię miejską służył sam Żagań i czasami Wrocław.

[image-browser playlist="611078" suggest=""]

Na planie nie było jak dziś sztabu ludzi dbających o każdy szczegół i bezpieczeństwo. Nic dziwnego, że zdarzały się wypadki. W jednym z nich ucierpiał Janek czyli Janusz Gajos, którego przejechała ciężarówka. Aktora zapakowano w gips, ale nawet wtedy Janek grał. Leżał w szpitalnej sali, a dzięki prawdziwej kontuzji był może bardziej przekonujący? Specjalnie na tę okoliczność zmieniono nawet kolejność ujęć i kręcono właśnie odcinek szpitalny. W zdjęciach plenerowych Gajosa zastępował wtedy krakowski aktor Henryk Matwiszyn. Dlatego w scenach na cmentarzu podczas pogoni za niemieckimi niedobitkami Janka widzimy z daleka, odwróconego tyłem albo zasłoniętego przez kolegów.

Czołg Rudy 102 też oczywiście miał wiele egzemplarzy. W ośmiu pierwszych odcinkach było ich pięć. W pozostałych dwóch seriach po trzy. Niedługo po pracy na planie serialu większość z nich trafiała na poligony jako cele dla nowszych modeli. Jeśli ktoś podejmie trud znalezienia oryginalnego, zachowanego egzemplarza, to może mieć z tym problem. Pojawiają się tu i ówdzie informacje o odnajdywanych autentykach, ale, niestety, jest to mało prawdopodobne. Jedynym na pewno prawdziwym czołgiem z numerem 102, za którego sterami siedział Grigorij, jest ten, który zobaczyć można w Poznaniu. Najpierw służył jako eksponat do nauki budowy czołgu, ponieważ jest to poprzecinany model, w którym kręcono sceny wewnątrz czołgu. Poza tym na potrzeby pierwszej serii wykonano dwa modele w skali 1:1 z drewna.

Po premierze serialu, która tak na dobre miała miejsce we wrześniu 1966 roku, rozpętało się istne szaleństwo. Aktorzy, włącznie z psem, byli idolami całej Polski. W czasie emisji kolejnych odcinków dosłownie wyludniały się ulice. Nic więc dziwnego, że jeszcze w trakcie emisji pierwszych ośmiu odcinków podjęto decyzję o kontynuacji. Drugą serię nakręcono w 1968 r., a kolejne pięć odcinków rok później.

Na fali popularności serialu powstał Telewizyjny Klub Pancernych. Pierwszy odcinek Klubu wyemitowano 13 października 1966 roku. Szefem tego projektu był Maciej Zimiński. Za pośrednictwem telewizora młodzież dostawała zadania, jak pomoc staruszkom czy ocieplanie psich bud, a raporty z ich wykonania miała odsyłać do redakcji. Pewnego dnia w ramach klubu ogłoszono, że młodzież ma zdawać egzaminy na kartę rowerową. Do ośrodków egzaminacyjnych po apelu udało się... 800 tysięcy dzieciaków.

Pancerni przez cały czas bytności serialu na antenie podróżowali po całej Polsce i spotykali się z fanami. 5 lutego 1968 roku zaplanowana została pierwsza wielka impreza w Łodzi, którą rozpocząć miał przemarsz po ulicy Piotrkowskiej. Tłum, który się zebrał, by towarzyszyć pancernym, był tak wielki, że ich czołg nie mógł, niestety, ruszyć. Potem ruszyli w objazd Polski, który z przerwami trwał aż do roku 1970. Prawdopodobnie ostatnia wielka impreza z udziałem wszystkich pancernych i psa odbyła się w maju 1969 roku w Opolu. Potem oczywiście czołgiści jeździli w odwiedziny do różnych miejsc, ale już pojedynczo i bez takiej pompy.

[image-browser playlist="611079" suggest=""]

Tyle książka Łazarza (na razie :). "Czterej pancerni i pies" mieli też swoje mroczne chwile. Już w roku 1989 doszły do głosu pierwsze otwarte zarzuty pod adresem serialu pokazującego fałsz historyczny i propagandę komunistyczną. Wiceprzewodniczący Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych, Jerzy Bukowski skierował do zarządu Telewizji Polskiej, co najmniej dwa listy w tej sprawie. Odpowiedź na nie nadeszła jednak dopiero z chwilą pojawienia się w roku 2006 nowego szefa TVP Bronisława Wildsteina, który ogłosił iż w najbliższym czasie, czyli za jego rządów żaden serial zafałszowujący historię Polski (inaczej: "Czterej pancerni i pies" oraz "Stawka większa niż życie") nie będzie wyświetlany na antenie telewizji publicznej. Po latach i zmianach Prezesów TVP zmieniono te decyzje, a Pancerni ciągle są bardzo chętnie oglądaną produkcją.

Reżyserem serialu "Czterej pancerni i pies" był Konrad Nałęcki , a autorem zdjęć Romuald Kropat. Tytułową piosenkę "Deszcze niespokojne", ze słowami Agnieszki Osieckiej i muzyką Adama Walacińskiego, śpiewał Edmund Fetting . Scenariusz powstał na motywach powieści Janusza Przymanowskiego (1922-1998), żołnierza, pisarza i dziennikarza, który brał udział w kampanii wrześniowej, a później trafił do ZSRR, gdzie wszedł w skład 1. Korpusu Polskich Sił Zbrojnych i przebył następnie szlak bojowy do Warszawy. "Pancernych" kręcono m.in. na poligonie przy jednostce wojskowej Żagań-Las, w Kotlinie Kłodzkiej, Spale i Aleksandrowie Łódzkim. Na serial złożyło się 21 odcinków, wyprodukowanych w trzech seriach w latach 1966-1970. Pierwszy odcinek nosił tytuł "Załoga", został wyemitowany w telewizji 9 maja 1966 r. Aktorzy, którzy wcielali się w najbardziej znane postaci z "Czterech pancernych..." to: Janusz Gajos (jako Janek Kos), Pola Raksa (Marusia), Franciszek Pieczka (Gustlik), Włodzimierz Press (Grigorij), Roman Wilhelmi (Olgierd), Małgorzata Niemirska (Lidka), Witold Pyrkosz (Franek Wichura), Wiesław Gołas (Tomasz Czereśniak) i Barbara Krafftówna (Honorata).

I jeszcze jeden fragment książki "Czterej pancerni i pies. Przewodnik po serialu i okolicach":

Żagańskie lato

Realizację serialu Czterej pancerni i pies rozpoczęto na początku 1965 roku. Pierwszymi zrealizowanymi ujęciami były sceny rozgrywające się w ussuryjskiej tajdze (odc. I - Załoga), które powstały na przełomie lutego i marca w Międzygórzu (Kotlina Kłodzka). Wiosną 1965 roku ekipa filmowa przeniosła się do Żagania, gdzie powstała większość zdjęć plenerowych do pierwszych ośmiu odcinków (I seria) Czterech pancernych i psa.

O wyborze tego małego miasteczka na naturalne obiekty zdjęciowe zadecydowało kilka czynników. Po pierwsze, tak zwany wówczas "trójkąt": Żagań-Krosno Odrzańskie-Gubin, był jednym z największych na terenie kraju zgrupowań wojsk pancernych. Natomiast sam Żagań, kadra oraz żołnierze nazywali "pancerną stolicą Polski". To właśnie żagańskie jednostki wojskowe udzielały filmowcom niezbędnej pomocy. Z, rozlokowanego w kompleksie koszarowym Żagań-Las, 8 pułku czołgów średnich, wchodzącego w skład 11 Dywizji Pancernej (dziś 11 Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej im. Króla Jana III Sobieskiego) wypożyczano czołgi T-34-85, które "grały" w filmie. Również wielu żołnierzy z żagańskich jednostek pojawiło się w filmie w charakterze statystów.

Na korzyść Żagania przemawiało także jego położenie geograficzne. Miasto leży w rozwidleniu dwóch malowniczych rzek: Bobru i Czernej a dookoła rozciągają się, doskonale znane grzybiarzom, Bory Dolnośląskie. Kolejnym atutem Żagania była zachowana w lepszym bądź gorszym stanie przedwojenna architektura miejska. Do tego wszystkiego dochodziły dobre połączenia kolejowe Żagania z Wrocławiem, gdzie mieściła się "baza wypadowa", czyli Wytwórnia Filmów Fabularnych oraz Żagania z Łodzią i Warszawą, skąd pochodziła znaczna część ekipy filmowej.

Nie bez znaczenia, oprócz wyżej wymienionych, były również czynniki natury ekonomicznej. Budżet I serii odcinków był bardzo ograniczony. Scenopis przewidywał wiele ujęć z wykorzystaniem dużej ilości statystów, ciężkiego sprzętu wojskowego, efektów pirotechnicznych itp. Zrealizowanie tego typu scen i uzyskanie odpowiedniego efektu na ekranie bez pomocy wojska byłoby bardzo trudne. Tak więc w filmie jeżdżą prawdziwe czołgi, armaty rzeczywiście strzelają a żołnierze posługują się autentyczną bronią ręczną. Bezpośrednie sąsiedztwo obiektów zdjęciowych z żagańskimi czołgowiskami pozwalało znacznie zmniejszyć koszty produkcji. Oszczędzano m.in. na dość drogim transporcie ciężkiego sprzętu - czołgi po prostu same przyjeżdżały na plan zdjęciowy.

Filmowców zakwaterowano w hotelu garnizonowym przy ul. R. Traugutta (dziś mieści się tam internat Żagań). Kilka osób z ekipy mieszkało także na kwaterach prywatnych.

Jednym z ciekawszych żagańskich obiektów jaki pojawia się w serialu Czterej pancerni i pies są ruiny poniemieckiej papierni. Położona na zachodnich obrzeżach Żagania (niedaleko osiedla gen. J. Bema) stara fabryka papieru była przed wojną sercem dzielnicy mieszkaniowej nazywanej Schönthal (Piękna Dolina). Obecnie cały ten teren porośnięty jest drzewami i trudno wyobrazić sobie, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu było to tętniące życiem miejsce. Opuszczona fabryka niszczała wraz z upływem lat. Ukryte w lesie ruiny były miejscem spotkań zarówno tutejszej młodzieży jak i podejrzanego elementu.

Kilka lat temu w starej papierni miał miejsce tragiczny wypadek, dlatego podjęto decyzję o systematycznym wyburzaniu kompleksu. Wiosną 1965 roku w żagańskiej papierni zainstalowała się na kilka dni ekipa Czterech pancernych i psa. Ruiny fabryki były naturalną scenerią wydarzeń z odcinka IV - Psi pazur, w którym załoga "Rudego" rusza z odsieczą dla okrążonego batalionu kapitana Baranowa.

Od momentu realizacji filmu poniemiecka fabryka a także teren wokół niej znacznie zmienił swój wygląd. Po kilku powodziach (w tym tej ostatniej z 1997 roku), zmieniła nieco swoje koryto przepływająca koło ruin rzeka Czerna. Mimo to mieszkańcy Żagania bez trudu rozpoznają w filmie kilka charakterystycznych miejsc. Jednym z nich jest fragment fabryki znajdujący się bezpośrednio nad rzeką. To właśnie rzeka Czerna kilka razy pojawia się na ekranie (m.in. w scenie, gdy do ruin, na pontonie, podpływają niemieccy żołnierze, a także w scenach walki, gdy raz po raz któryś z walczących wpada do wody). Przez moment widoczna jest też część obiektu, którą kilka lat temu wojsko wysadziło w powietrze (wysoki budynek z charakterystycznymi półokrągłymi balkonami).

W centrum Żagania filmowców szczególnie zainteresowała stara, poniemiecka zabudowa przy ulicach Brackiej i Warszawskiej. Miejsca te zostały wykorzystane do nakręcenia scen walk na warszawskiej Pradze (odc. VI - Most). Trudno wskazać, w których dokładnie miejscach filmowano "warszawskie" ujęcia, gdyż ta część miasta wygląda dziś zupełnie inaczej - tuż po zakończeniu realizacji serialu przystąpiono do systematycznego wyburzania zniszczonych kamienic.

Kilka ujęć szturmowania miasta zrealizowano na rozległym podwórzu w pobliżu ulicy Długiej - w tych krótkich fragmentach filmu, w tle, widoczna jest wieża żagańskiego kościoła parafialnego p.w. Świętego Piotra i Pawła. W scenach rozgrywających się na warszawskiej Pradze pojawia się chłopiec, który włącza się do walki i w końcu zostaje ranny (opatruje go Lidka). Tę niewielką rolę zagrał ówczesny mieszkaniec Żagania Kazimierz Malesza.

Fabryka, którą odwiedzają czołgiści w odc. II - Radość i gorycz to dawne Zakłady Tkanin Dekoracyjnych "Dekora" przy ul. B. Chrobrego. W scenie przyjazdu do fabryki, ciężarówka wioząca czołgistów jedzie od strony ul. Bolesławieckiej i przejeżdża przez most na rzece Czernej. W scenach nakręconych na terenie zakładu w charakterze statystów wystąpiło wielu ówczesnych pracowników fabryki.

Scena powitania wkraczających do Lublina żołnierzy (odc. II - Radość i gorycz) powstawała na ul. T. Kościuszki. Od czasów realizacji serialu ulica zmieniła nieco swój wygląd, ale w dalszym ciągu istnieje tam charakterystyczny ciąg domków jednorodzinnych doskonale widoczny w filmie. We wspomnianej scenie pojawiło się wielu mieszkańców tej, znajdującej się poza centrum miasta, uliczki. Szczególny udział miały w tym okoliczne dzieciaki, których sporo zjawiło się na planie. Był wśród nich Zbigniew Strugała:

Pamiętam, że to było w czasie wakacji. Bawiliśmy się z kolegami w piaskownicy, kiedy nagle od strony lasu (tj. od strony jednostki potocznie nazywanej Żagań-Las, przyp.MŁ) nadjechał czołg i zatrzymał się tuż przy ulicy. Nie wiedzieliśmy, o co chodzi. Sprawa wyjaśniła się później, kiedy koło południa pojawiła się cała ekipa. Filmowcy otoczyli fragment ulicy specjalną taśmą. Na plan przyjechała też kuchnia polowa, z której potem wydawano posiłki dla statystów. Od pani Reginy Młodzianowskiej, która mieszka do dziś przy ul. Kościuszki, rekwizytor pożyczył wielkie lustro, miednicę, w której Grigorij mył nogi, a także stare żelazko, którego używał Olgierd. (mowa o scenie z odcinka II - Radość i gorycz, w której pancerni przygotowują się do spotkania w fabryce i wizyty u nauczycielki, przyp. MŁ)

Jednym z małoletnich statystów był także Marek Runowski:

Z udziałem dzieci w realizowanych ujęciach wiąże się zabawna historia. Kiedy po Żaganiu rozeszła się pogłoska o tym, że będą potrzebni mali statyści, wszystkie matki starały się jak najlepiej przygotować swoje pociechy - dzieciaki były starannie wymyte i ładnie ubrane. Okazało się, że do kręconych scen wybrano te, którym udało się uniknąć wody i mydła. Matki nie wiedziały, że kręcone sceny dzieją się w czasie wojny. W jednym ujęciu Janek Kos trzyma na kolanach małego chłopca. To był mój kolega Zygmunt Jasiewicz - pamiętam, że wszyscy mu wtedy bardzo zazdrościli.

Sceny wizyty w Lublinie poprzedza krótki postój kolumny czołgów w niewielkiej wiosce (odc. II - Radość i gorycz). Ten fragment serialu nakręcono w Olszyńcu. W ujęciach realizowanych w tej niewielkiej, położonej ok. 7 kilometrów na północny zachód od Żagania wsi, pojawiło się wielu jej ówczesnych mieszkańców. Na podwórku, przed domem mieszkanki Olszyńca, pani Wandy Mankiewicz zorganizowano prowizoryczny magazyn kostiumów, którego pilnowały psie gwiazdy serialu: Trymer i jego dubler Spik. Scena postoju rozgrywała się przed sąsiednią chałupą, ponieważ dom pani Mankierwicz był już w tym czasie otynkowany i jak to określili filmowcy "był za ładny". Według dokumentacji zdjęciowej, do tej sceny zaangażowano także kilkunastu statystów przywiezionych z Żagania. W Olszyńcu zrealizowano także ujęcia do sceny, w której West przybywa do gospodarstwa Kaszuba z prośbą o pomoc przy przeprawie czołgu przez rzekę (odc. VIII - Brzeg morza). Rozmowę Westa z Kaszubem zrealizowano na terenie gospodarstwa Władysława Lepki. Na początku wspomnianej sceny widzimy, schodzącego ze strychu chłopaka o imieniu Zbyszek - widoczny na zdjęciach budynek jest jedynym, który zachował się do naszych czasów. Koń, na którym Zbyszek odjeżdża po pomoc, także należał do pana Lepki. Natomiast sam gospodarz brał udział w odcinku IV - Psi pazur, gdzie pojawia się na ekranie jako woźnica wiozący rannych żołnierzy z batalionu Baranowa. Warto dodać, że dla mieszkańców tej niewielkiej wioski pojawienie się filmowców było wielkim wydarzeniem. Pobyt Pancernych wspominają oni bardzo ciepło, co więcej, w odcinku II - Radość i gorycz uwiecznieni zostali ich liczni bliscy, dlatego zdarza się, że często film odtwarzany jest podczas uroczystości rodzinnych.

Fani serialu doskonale pamiętają zabawną scenę, w której Gustlik, podczas wizyty czołgistów u nauczycielki, usiłuje dopaść uciekające po talerzu jajko. Charakterystyczny domek, w którym powstawały te sceny znajduje się przy ul. Nadbobrze w centrum Żagania. Mieszkający w willi do dziś Tadeusz Haczkowski wspomina, że nakręcenie sceny wraz ze wszystkimi przygotowaniami zajęło filmowcom trzy dni. Po zakończonej wizycie u nauczycielki, pancerni odjeżdżają ciężarówką machając na pożegnanie - w tym krótkim ujęciu widoczne są dwa budynki znajdujące się do dziś przy ulicy W. Pstrowskiego

W Żaganiu znajduje się także "szpital" znany widzom z odcinka VI - Most. Do nakręcenia sceny randki Janka z Marusią w przyszpitalnym parku wykorzystano teren przylegający do Klubu Garnizonowego Żagań-Las. Doskonale widoczny w tle budynek Klubu przy ul. Żarskiej pamięta jeszcze czasy, kiedy wypoczywali w nim niemieccy oficerowie ze stacjonującego w Żaganiu przed i w czasie II wojny światowej 15 pułku czołgów Wehrmachtu. Sceny rozgrywające się w szpitalnych wnętrzach nakręcono w wrocławskiej Wytwórni Filmów Fabularnych. Korytarz szpitalny to jeden z korytarzy wytwórni, a sala, na której leżeli ranni pancerni, to pokój konferencyjny sąsiadujący z gabinetem dyrektora wytwórni.

Jadąc z Żagania na północ w kierunku Nowogrodu Bobrzańskiego, po przejechaniu ok. 15 kilometrów trafimy do wsi, która też została utrwalona w kadrach najpopularniejszego polskiego serialu naszych czasów. W Gorzupi Dolnej, doskonale znanej lubuskim wędkarzom , powstała scena przekraczania Bugu z odcinka II - Radość i gorycz. Rzekę Bug "odegrał" w tych scenach przepływający przez Gorzupię Bóbr. Przeprawę poprzedzał krótki popis cyrkowych umiejętności Szarika. Ujęcia te zrealizowano na skrzyżowaniu w pobliżu kościoła w Gorzupi.

Większość scen batalistycznych do I serii Czterech pancernych i psa powstała na poligonie przy jednostce Żagań-Las. Filmowcy wykorzystywali rozległy, otwarty teren, który znajduje się po prawej stronie trasy Żagań-Żary, tuż za kompleksem koszarowym Żagań-Las. We wspomnianym miejscu zrealizowana została, między innymi, scena wyprawy Janka i Gustlika do sztabu brygady (odc. V - "Rudy", miód i krzyże), podczas której niemiecki snajper trafia Jelenia w termos z krupnikiem.

W wielu ujęciach widoczna jest tzw. "droga czołgowa", swoista "obwodnica" miejska przeznaczona dla ciężkiego sprzętu wojskowego, prowadząca z jednostki Żagań-Las na północ, do strzelnicy czołgowej i dalej w stronę Gryżyc oraz na południe - w kierunku poligonu Karliki. Na opisanej trasie powstała scena otwierająca odcinek III - Gdzie my - tam granica, czyli nocny przejazd i postój kolumny czołgów pod charakterystycznym wiaduktem a następnie rozmowa Janka z chorążym Zenkiem przy rozbitym niemieckim czołgu.

Niektóre ujęcia realizowano także na Karlikach (niem. Karlswalde), czyli poligonie położonym na południe od żagańskiego osiedla Moczyń i ciągnącym się aż po miejscowości Rudawica i Świętoszów. W północnej części żagańskich Karlików (niedaleko leśniczówki) zrealizowano sceny z odc. I - Załoga rozgrywające się w sieleckim obozie (między innymi słynną scenę, w której Grigorij wbija czołgiem gwóźdź w drzewo). W tym samym miejscu zrealizowano także scenę dekoracji pancernych Krzyżami Walecznych z odc. V - "Rudy", miód i krzyże. We wspomnianym wcześniej Świętoszowie w latach sześćdziesiątych stacjonowała radziecka 20 Zwienogrodzka Dywizja Pancerna3. Mało brakowało a żołnierze i tej jednostki zagraliby w serialu. Do współpracy jednak nie doszło. Oto jak tę historię wspomina kierownik produkcji serialu Jerzy Nitecki:

Mieliśmy do nakręcenia scenę z bunkrem na wydmach (odc. VIII - Brzeg morza, przyp. MŁ). Ówczesny dowódca 11 Dywizji Pancernej gen. bryg. Zbigniew Zieleniewski, z którym współpracowaliśmy, zaproponował, żeby nie budować dekoracji tylko wykorzystać sąsiedni poligon radziecki, na którym taki bunkier już był. Poza tym do tej sceny potrzebowaliśmy wielu statystów i sporo sprzętu. Pojechałem więc z generałem Zieleniewskim do dowódcy zgrupowania radzieckich pancerniaków z prośbą o pomoc. Ustaliliśmy wszystko i dowódca radziecki zgodził się udostępnić nam "swój" poligon. Niestety, kilkanaście godzin przed rozpoczęciem zdjęć, zadzwonił radziecki dowódca. Mnie wtedy nie było i ten telefon odebrał mój asystent pan Zbigniew Tołłoczko. No i ten dowódca wytłumaczył mu, że będą "bolszyje pieriechody" i oni, niestety, muszą odmówić. Musieliśmy zbudować imitację bunkra. I rzeczywiście, w ostatniej chwili zbudowaliśmy tę dekorację. Między innymi dzięki pomocy żołnierzy z Żagania. Oni wskazali na swoim poligonie odpowiednie miejsce do zbudowania bunkra i oczywiście udostępnili swoje czołgi.

W połowie drogi z Żagania do Świętoszowa znajduje się wieś Rudawica. W położonym tuż za wioską, zrujnowanym, gospodarstwie rolnym nakręcono sceny zdobywania studziankowskiego folwarku (odc. V - "Rudy", miód i krzyże). W jednej ze scen czołg tratuje pasiekę. Ule, a także pszczoły, które obsiadły pancerz czołgu wypożyczono od jednego z mieszkańców Rudawicy. W scenie zdobywania folwarku filmowcy dopuścili się małego oszustwa. Otóż podczas zdjęć w Rudawicy ekipa miała do dyspozycji tylko dwa czołgi. Aby spotęgować efekt natarcia czołgi zostały "rozmnożone": ruszające do ataku wozy najpierw sfilmowano z prawej strony a następnie ze strony lewej. Tak powstałe ujęcia zmontowano i dlatego mamy wrażenie, że w scenie biorą udział cztery pojazdy. Folwark, na którym powstały wspomniane ujęcia, od momentu realizacji serialu nie zmienił swego wyglądu. Z jednym wyjątkiem - widoczny w kilku ujęciach, przylegający do folwarku, dworek został całkowicie rozebrany pod koniec lat sześćdziesiątych.

Zdjęcia w Żaganiu trwały do września 1965 roku. Jesienią filmowcy wrócili do Wrocławia, gdzie kontynuowano pracę w halach zdjęciowych WFF przy ul. Wystawowej a także w podwrocławskich plenerach.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj