Aquaman gości już na ekranach polskich kin, a w sieci trwają dyskusje o plusach i minusach produkcji. Głośno zrobiło się także o samej piosence Pitbulla, której wykorzystanie w fabule teraz tłumaczy reżyser.
Aquaman to film komiksowy DC i Warner Bros., który gości na ekranach kin od minionego piątku. Niedługo po jego premierze do sieci zaczęły spływać kolejne recenzje, w których widzowie dzielili się swoimi - w głównej mierze pozytywnymi - odczuciami na temat produkcji. Jest jednak coś, co niektórym do dziś spędza sen z powiek - dlaczego
James Wan zdecydował się na wykorzystanie w filmie piosenki Pitbulla pod tytułem
Ocean to Ocean?
Piosenka, która jest już dostępna w sieci, ściągnęła na siebie ogromną falę krytyki. Widzowie nazywają ją czymś wyjątkowo złym i zgodnie twierdzą, że przebój zupełnie nie pasuje do filmu. Teraz o tę kwestię został zapytany także sam reżyser - jak tłumaczy Wan, od początku chciał, by ta konkretna sekwencja była po prostu zabawna. Jak mówi:
Umieszczenie tej piosenki w scenie, w której Arthur i Mera wychodzą z wody w zwolnionym tempie, było podyktowane moim: "Do cholery, zabawmy się tym! Jest w tym coś z Szybkich i wściekłych!" [Wan był reżyserem filmu Szybcy wściekli 7 - przyp. red.]. Pitbull był w to zaangażowany od samego początku, bardzo chciał zrobić coś dla filmu. Ta scena jest bardzo żartobliwa i chcieliśmy się nią bawić. I potrzebna nam była taka zuchwała piosenka w tamtym konkretnym momencie.
Wspomnianej piosenki możecie posłuchać poniżej. Zobaczcie też galerię szkiców koncepcyjnych:
źródło: comicbookmovie.com
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h