Pandemia koronawirusa sprawiła, że obecnie branża kinowa ma bardzo kiepski okres spowodowany przesunięciami premier poszczególnych produkcji oraz słabą frekwencją w kinach w związku z obostrzeniami. Ben Affleck w rozmowie z EW wypowiedział się o przyszłości branży filmowej po pandemii. Najważniejszą konkluzją z wypowiedzi aktora i reżysera jest to, że według Afflecka do kin będzie trafiało jakieś 20-25 filmów rocznie i będą to blockbustery. Aktor twierdzi, że filmy średnio- i niskobudżetowe nie będą miały racji bytu w kinowej dystrybucji, wobec tego przeniosą się na platformy streamingowe lub będą miały ograniczoną dystrybucję w kilku kinach. Powiedział, że jego produkcje takie jak Operacja Argo czy Miasto złodziei, gdyby były kręcone dzisiaj, to po pandemii na pewno trafiłyby do jakiegoś serwisu streamingowego.
Affleck zaznaczył, że koronawirus sprawił, że ludzie bardziej niż kiedykolwiek przyzwyczaili się do oglądania filmów w domu. Reżyser przyznaję, i ma nadzieję, że może się mylić w sprawie branży kinowej po pandemii. Jednak podaje dwa przykłady, które mogą potwierdzać jego wypowiedź. Otóż przypomina o wynikach dwóch filmów Netflixa, Tyler Rake: Ocalenie oraz Potrójna granica z udziałem aktora. Pierwszy stał się jednym z najlepiej oglądanych filmów wszechczasów na platformie, natomiast drugi w pierwszych czterech tygodniach od premiery zgromadził 63 miliony widzów.