Skąd taka informacja? Otóż aktor rozmawiał przez telefon z Deanem Evansem, dyrektorem kreatywnym "Blood Dragon", który powiedział mu, że ma już pomysł na sequel. Wspomniał też, że ma wziąć udział w spotkaniu dotyczącym przyszłości marki.

Biehn wypowiedział się też na temat samej gry, a w zasadzie jej popularności, gdyż aktor do tej pory nie interesował się wirtualną rozrywką, aczkolwiek już zarzeka się, że kupi konsolę, wspomniany tytuł oraz nauczy się grać, aby dowiedzieć się o co tyle hałasu. Przypomnijmy, że niedawno Biehn podkładał głos w grze Aliens: Colonial Marines, ale tytuł przeszedł bez większego echa, dlatego też aktor jest wielce zaskoczony, że tyle ludzi go zaczepia go na ulicy i wypytuje o "Blood Dragon". Nikogo nie interesują już jego występy w "Terminatorze", "Tombstone", czy "The Victim", wszyscy tylko pytają o grę. W ciągu ostatnich dwóch tygodni podobno zaczepiło go około 100 osób, zgadnijcie w jakiej sprawie.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj