Pandemia koronawirusa przyczyniła się do wskrzeszenia ciekawego produktu autorstwa Blu Sky Labs. Pod koniec 2017 zespół inżynierów pod przewodnictwem architekta Leandro Rolona postanowił rozwiązać jeden z największych problemów, z którym na co dzień muszą zmagać się mieszkańcy azjatycki miast – z fatalną jakością powietrza. W odpowiedzi na rosnący poziom smogu zaprojektowano aktywną maseczkę ochronną ATMOBLUE. Sprzęt wyróżniał się na tle klasycznych maseczek antysmogowych wspomaganym układem filtrowania – małe wiatraczki nieustannie wtłaczały do wnętrza świeże powietrze przepuszczając je przez filtry HEPA. Dzięki takiemu rozwiązaniu korzystanie z maseczki przez dłuższy czas było znacznie bardziej komfortowe niż noszenie pasywnych modeli. Projekt doczekał się komercjalizacji w 2018 roku i zdobył kilka ważnych nagród branży technologicznej, m.in. Red Dot Design Awards. Ze względu na pilotażowy charakter projektu, w ciągu tych kilku lat maseczka trafiła do dość wąskiego grona odbiorców: w Azji sprzedano ok. 20 tysięcy egzemplarzy. Ale koronawirus może wprowadzić gadżet na światowe salony. W obliczu pandemii Rolon postanowił wrócić do deski kreślarskiej i zamienić prototypową maskę w sprzęt, który będzie mógł trafić do klientów z całego świata i zapewnić im ochronę zarówno przed smogiem, jak i wirusami. W nowej, kickstarterowej odsłonie ATMOBLUE wprowadzono kilka zmian w stosunku do pierwowzoru. Ulepszono układ zasilania, aby mógł napędzać maseczkę przez 3-5 godzin bez przerwy i zastosowano lepsze filtry HEPA wymieniane co 150 godzin. Usprawniono także system mocowania oraz silikonową nakładkę, aby odświeżona maska ATMOBLUE lepiej izolowała twarz od otoczenia i pewniej trzymała się na głowie. Firma zadbała także o uzyskanie stosownych certyfikatów, które umożliwią legalne sprzedawanie sprzętu poza krajami azjatyckimi. Zespół Blu Sky Labs zawiesił dość nisko crowdfundingową poprzeczkę – do sfinalizowania projektu potrzebował jedynie 10 tysięcy dolarów, a na cztery dni przed końcem zbiórki zebrano przeszło 170 tysięcy. Środki te pozwolą na wyprodukowanie ok. 1500 maseczek, które trafią do wspierających w maju bądź w czerwcu tego roku (w zależności od wybranego progu wsparcia). Tak krótki czas realizacji zleceń wynika z faktu, że większość prac projektowych nad ATMOBLUE przeprowadzono już kilka lat temu i zewnętrzny wygląd maseczki nie ulegnie zmianie. Ekipa planowała także udostępnić aplikację do obsługi maski za pośrednictwem smartfonów, która monitorowałaby o konieczności wymiany filtrów czy umożliwiała zdalną regulację obrotów wentylatorów.  Ale istnieje znikoma szansa, aby pojawiła się na rynku w ciągu najbliższych kilku miesięcy, gdyż zespół Rolona potrzebowałby aż 3,58 mln dolarów na jej zaprojektowanie. Co ciekawe, w App Store można znaleźć aplikację Blue Sky Lab, ale przystosowano ją do współpracy z pierwszą generacją masek ATMOBLUE. Rolon z jednej strony może ogłosić sukces, gdyż dzięki Kickstarterowi jego gadżet trafił do szerokiego grona odbiorców z całego świata. Z drugiej zaś zebrał znacznie mniej, niż zakładał. W końcu spośród pięciu zaplanowanych dodatkowych progów nie odblokowano nawet tego za 179  tysięcy dolarów, który pozwoliłby wydłużyć żywotność zintegrowanej baterii do ok. 8 godzin. Pod dużym znakiem zapytania stoi także wsparcie posprzedażowe dla tego produktu. Na chińskiej stronie Blu Sky Labs znajdziemy co prawda odnośniki do sklepów z pierwszą generacją ATMOBLUE, ale w żadnym z nich nie można obecnie kupić ani masek, ani filtrów.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj