Daniel Craig dzięki roli Jamesa Bonda został już prawdziwą ikona kina i, co ma znaczenie w kontekście poniższych informacji, symbolem seksu. Nie wszyscy jednak pamiętają, że w 2006 roku po ogłoszeniu o wybraniu nowego agenta 007 przez sieć przetoczyła się fala komentarzy krytykujących takie posunięcie. Głosy te przybrały na sile tuż przed premierą filmu Casino Royale, pierwszej odsłony franczyzy, w której Craig wystąpił jako Bond.  Teraz reżyser rzeczonej produkcji, Martin Campbell, rzucił nowe światło na proces castingu. Jak się okazuje, twórca obawiał się, czy Craig nie jest "za mało seksowny" do powierzonej mu roli:
Miałem tylko jedną małą obawę w stosunku do Daniela... On już wówczas był znakomitym aktorem, co do tego nigdy nie miałem wątpliwości. Faktem było jednak to, że jeśli patrzysz na takich ludzi jak Sean Connery, Roger Moore i Pierce Brosnan, to każdy z nich był tradycyjnie prezentującym się Bondem. Przystojni mężczyźni, każdy z nich był seksowny, wszyscy są atrakcyjni dla kobiet. Daniel był oczywiście twardszy i wytrzymalszy od nich, ale nie był klasycznie przystojnym mężczyzną. Pomyślałem o tym przez chwilę, ale później nie miałem już wątpliwości - to był nasz nowy Bond. 
Campbell przypomniał także, że na castingu znakomicie radził sobie również inny kandydat do roli agenta 007, Henry Cavill:
Na przesłuchaniu wypadł świetnie, a jego gra aktorska była fenomenalna. Po prostu wyglądał wtedy trochę zbyt młodo. 

Nowy Bond - faworyci wg bukmacherów

fot. materiały prasowe
+33 więcej

Nowy Bond - faworyci wg internautów głosujących w serwisie Ranker

fot. materiały prasowe
+34 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj