Bridgertonowie to nowy i dobrze przyjęty serial producenta Chirurgów. Wielu widzów ma jednak poważne zastrzeżenia w związku z jedną z kontrowersyjnych scen, która w nieco innej formie miała miejsce również w oryginale.
Serial
Bridgertonowie przedstawia losy Daphne Bridgerton, najstarszej córki wpływowej rodziny, która wkracza na pełną konkurentek scenę małżeńską Londynu w epoce regencji. Bohaterka bardzo liczy na znalezienie wybranka, którego naprawdę pokocha - podobnie jak udało się to jej mamie. Na początku idzie jej świetnie i jest bezkonkurencyjna. Jednak gdy jej starszy brat odrzuca kolejnych kandydatów do jej ręki, w popularnej na salonach plotkarskiej gazecie tajemniczej Lady Whistledown pojawiają się liczne oszczerstwa pod adresem Bridgertonówny. Do akcji wkracza wtedy rozchwytywany i zbuntowany książę Hastings (
Regé-Jean Page), zdeklarowany kawaler, którego matki debiutantek uważają za najlepszą możliwą partię. Choć Daphne i książę uparcie twierdzą, że nie są zainteresowani związkiem, łączącej ich więzi trudno nie zauważyć.
W materiale źródłowym, na którym oparty jest 1. sezon serialu - czyli w książce pt.
Książę i ja - jest pewna scena, która ma miejsce tuż po ślubie bohaterów. Wspomniana Daphne wiedziała, że Simon nie chce mieć dzieci; choć początkowo twierdziła, że wcale jej to nie przeszkadza, ostatecznie dochodzi do kłótni. Następnie Simon wychodzi i się upija, a kiedy wraca pijany, zasypia. Wówczas kobieta wykorzystuje Simona; ostatecznie wydźwięk sytuacji okazuje się... pozytywny, bo pozwala postaciom zbliżyć się do siebie i założyć rodzinę. Bohaterka ostatecznie jest rozgrzeszona.
W serialu scena jest znacząco złagodzona (mowa konkretnie o końcówce szóstego epizodu), choć... wciąż problematyczna - tu bohaterka wykorzystuje moment namiętności, by osiągnąć cel - uniemożliwiając Simonowi wycofanie się w kluczowej chwili.
Od czasu publikacji książki w 2000 roku postrzeganie podobnych motywów znacznie się zmieniło, zwłaszcza w następstwie ruchu #MeToo. Zapytany o wspomnianą scenę, showrunner Chris Van Dusen skomentował:
Przeprowadziliśmy wiele rozmów dotyczących tego konkretnego incydentu w książce. Gdyby pierwszy sezon miał swój podtytuł, brzmiałby on: Edukacja Daphne Bridgerton. Ten incydent wiąże się z pewnym nadrzędnym tematem, który przewija się przez całą drogę, jaką przechodzi ta z początku niewinna debiutantka. Daphne stopniowo wyrasta na zupełnie inną kobietę, odrzucającą kolejne ograniczenia, przed którymi stawia ją społeczeństwo. Odkrywa, kim naprawdę jest i do czego jest zdolna.
Zdaniem showrunnera - który zdaje sobie sprawę, że ta scena może wywołać silną i zróżnicowaną w odbiorze reakcję - ten moment był fabularnie kluczowy, stanowiąc istotną część tego, kim jest Daphne i jak będą wyglądać jej zmagania w drodze do zdefiniowania siebie.
To część jej podróży. Dużo o tym dyskutowaliśmy - o tym, jak do tego podejść i sobie z tym poradzić.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h