Bright z Willem Smithem i Joelem Edgertonem w rolach głównych był głośno promowany na całym świecie. Netflix wyszedł z Internetu i promował ten film, jak wielki blockbuster. Były reklamy w kinach i w miastach. Ostatecznie sukces był, bo w premierowy weekend obejrzało go 11 mln widzów (według firmy Nielsen). Jednocześnie film zebrał negatywne recenzje. A tak komentuje tę sprawę dyrektor programowy platformy, Ted Sarandos:
- Reakcja konsumentów na nasz film była fantastyczna. Nasze wewnętrzne analizy wykazują, że jest to najchętniej oglądana oryginalna treść - patrząc na wszystkie filmy i seriale - w historii naszej platformy. Jeśli zobaczysz oceny widzów na Rotten Tomatoes i IMDb, dostrzeżesz pozytywne reakcje. Krytycy są ważną częścią artystycznego procesu, ale oni nie czują komercyjnej siły tego filmu. My patrzymy na to tak: ludzie oglądają film, świetnie go oceniają i to jest nasza miara sukcesu. Jeśli krytycy oceniają pochlebnie lub nie, to jest wybrana grupa influencerów z mediów społecznościowych, którzy rozmawiają z określoną publiką - wyjaśnia.
Na Rotten Tomatoes możemy dostrzec dysproporcje w wyniku pozytywnych recenzji krytyków i widzów. Jest to 27% i 86%. Natomiast szef Netflixa, Reed Hastings twierdzi, że amerykańscy krytycy niekoniecznie są wyznacznikiem jakości, bo widzowie na całym świecie mogą zareagować zupełnie inaczej. Przy okazji Netflix zapewnił, że w najbliższym czasie nie ma zamiaru podnosić cen za użytkowanie platformy. Oficjalnie zamówionoBright 2.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj