Ludzkość od dziesięcioleci marzy o podboju kosmosu i wybudowaniu pozaziemskich kolonii. Entuzjaści pokroju Elona Muska najczęściej wspominają w tym kontekście o budowie baz na Księżycu oraz Marsie, jednak astrofizyk Pekka Janhunen z fińskiego Instytutu Meteorologicznego sugeruje eksplorację w innym kierunku. W pracy Terraforming the dwarf planet: Interconnected and growable Ceres megasatellite world opisał projekt wielopoziomowej bazy kosmicznej ulokowanej na Ceres, planecie karłowatej głównego pasa planetoid rozciągającego się pomiędzy Marsem a Jowiszem. Janhunen nie ograniczył się w swojej pracy wyłącznie do wybrania idealnego kandydata na wzniesienie kosmicznej megametropolii. Opisał także pokrótce proces jej konstruowania oraz funkcjonowania i wyliczył, że kosmiczne miasto według jego wizji mogłoby rozpocząć działalność za ok. 22 lata. Wybór Ceres na pozaziemską megakolonię był nieprzypadkowy. Planeta karłowata jest bogata w azot, kluczowy składnik ziemskiej atmosfery, a pod jej powierzchnią znajdują się gigantyczne zasoby słodkiej wody pod postacią grubej warstwy lodu. Sam habitat powinien mieć konstrukcję modułową i składać się z dysków krążących wokół centralnie ulokowanej windy kosmicznej. Ta służyłaby zarówno do przemieszczania się pomiędzy poszczególnymi poziomami miasta, jak i kopalniami pod lodową pokrywą planety karłowatej. Metale pozyskane z wnętrza Ceres posłużyłyby do wznoszenia kolejnych dysków. Grawitacja na dyskach mieszkalnych megalopolis miałaby być generowana poprzez ruch obrotowy wokół windy kosmicznej, a habitaty byłyby oświetlane naturalnym światłem słonecznym odbijanym przez dwa płaskie lustra nachylone pod kątem 45 stopni względem dysków. O odpowiednią intensywność naświetlenia dbałyby zaś odpowiednio rozlokowane lustra paraboliczne. Taka konstrukcja ma według Janhunena kilka kluczowych przewag nad projektem osiedla marsjańskiego. Choć to Mars leży bliżej Ziemi, założenie kolonii na planecie karłowatej eliminuje problemy związane z procedurami lądowania planetarnego, zmianami pogody czy pyłem utrudniającym funkcjonowanie czułego oprzyrządowania elektronicznego. Wyniesienie materiałów z wnętrza Ceres mogłoby co prawda nastręczyć nieco problemów, ale po opracowaniu odpowiednich procedur kopalnych i transportowych z proces ich pozyskiwania z energetycznego punktu widzenia byłby wysoce efektywny. Z wyliczeń Janhunena wynika, że wieża mieszkalna na Ceres mogłaby składać się nawet z tysięcy dysków, a każdy z nich pomieściłby do 50 tysięcy mieszkańców. Szacuje się, że cała kolonia mogłaby pomieści nawet do 10 000 razy więcej ludzkości, niż obecnie zamieszkuje Ziemię. Przy założeniu, że proces powiększania kolonii byłby rozłożony w czasie i trwał setki lat. Choć plany podboju zarysowane przez fińskiego naukowca wydają się bardzo ambitne, warto zauważyć, że jego praca nie przeszła jeszcze procesu recenzyjnego i funkcjonuje w formie preprintu. Dopiero po zaopiniowaniu przez niezależnych ekspertów i opublikowaniu w liczącym się magazynie naukowym nabierze mocy i będziemy mieć pewność, że wizja Janhunena faktycznie może przybliżyć nas do zbudowania pozaziemskiej kolonii.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj