Charlie Cox wciąż promuje serial "Daredevil", choć kilka tygodni od premiery już minęło. Jednak gdy cały sezon wychodzi tego samego dnia, zasady marketingu są nieco inne. Aktor zresztą wypowiedział się jakie są zalety takiego systemu i publikowania wszystkich epizodów na raz:

To zdecydowanie ułatwia pracę scenarzystów, którzy mogą w pełni skupić się na opowiadaniu jak najlepszej historii. Automatycznie odpada bowiem potrzeba przypominania widzom co stało się w danym odcinku tydzień temu albo wymyślania szalonych cliffhangerów. To nie ma sensu, bo wystarczy jedno kliknięcie i można kontynuować seans. Dlatego ogląda się to jak 13-godzinny film.

Cox odniósł się do filmów Marvela i swojego ewentualnego udziału choćby w "Captain America: Civil War":
Gdyby zaproponowano mi udział w filmach, byłoby super. Nie jestem jednak częścią rozmów na ten temat i nic w tej kwestii nie wiem. Nie sądzie, aby zaproszono mnie do "Captain America: Civil War", bo przecież już zaczęli go kręcić. Mogę powiedzieć, że gdy podpisywałem kontrakt, załączono w niej klauzulę, że gdyby chcieli mnie wykorzystać w innej produkcji Marvela to byłbym zobligowany wystąpić. Oczywiście to żadna gwarancja. Nawet jakby Daredevil miał pojawić się w którymś z filmów, nie jest powiedziane, że ja go zagram. Być może będę musiał pójść na przesłuchanie.
Czytaj także: Czy Gambit pojawi się w „X-Men: Apocalypse”? Channing Tatum odpowiada Aktor odniósł się też do filmu "Daredevil" z 2003 roku:
Obejrzałem go po raz pierwszy, gdy przygotowywałem się do roli Daredevila. Uważam, że Ben Affleck wykonał kawał dobrej roboty jako ten bohater. Problemem filmu było coś innego. Osoby, które znają komiks wiedzą, że Daredevil musi rozgrywać się w bardziej dorosłym, mrocznym świecie. Myślę, że nasz serial odwzorował to lepiej.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj