Serwis streamingowy Vid Angel udostępniał w swojej ofercie znane hollywoodzkie produkcje, poddając je uprzednio cenzurze - chodziło o modyfikację czy usunięcie tych treści, które z punktu widzenia właścicieli portalu zostały uznane za godzące w moralność. Polityka włodarzy firmy polegała przede wszystkim na uczynieniu z serwisu miejsca "przyjaznego rodzinie". I tak na ekranie cenzurowano nagość, wulgaryzmy i inne elementy postrzegane jako gorszące. Jedną ze scen poddanych osobliwej obróbce była sekwencja z Star Wars: Episode VI - Return of the Jedi, w której księżniczka Leia pojawiła się odziana wyłącznie w bikini. Wielkie hollywoodzkie studia, wśród nich Disney, Lucasfilm, 20th Century Fox i Warner Bros., wytoczyły serwisowi Vid Angel proces w tej sprawie. Oskarżeni swoją linię obrony zbudowali na odwołaniu do ustawy Family Movie Act, która co prawda pozwala na usuwanie z filmów elementów uznanych za kontrowersyjne, jednak z zastrzeżeniem, że jednocześnie nie powstaje trwała kopia zmienionej już wersji produkcji. Sąd uznał ostatecznie tego typu praktyki za nielegalne. Co więcej, okazało się, że Vid Angel nie posiadał nawet prawa do emitowania Star Wars: Episode VI - Return of the Jedi w pierwotnej formie. Zobacz także: Oto filmy, które zostaną usunięte z oferty Netflixa we wrześniu Serwis został zamknięty w 2016 roku. Wyrok oznacza, że nie ma żadnych szans na jego reaktywację. W międzyczasie właściciele portalu zdążyli już założyć nową stroną, która działa na podobnej zasadzie, jednak czerpiąc wyłącznie z produkcji Netflixa i Amazonu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj