Wczorajsza informacja o emisji pornografii na stacji CNN okazała się nieprawdą. CNN oraz operator kablówki w Bostonie, RCN oficjalnie dementują, że coś takiego miało miejsce. Prestiżowy portal Variety.com, który też wczoraj było naszym źródłem tej informacji, mówi, że ich błąd i innych mediów polegał na złym zinterpretowaniu oświadczenia CNN, które otrzymali tylko oni oraz ich zdaniem potwierdzało ono, że ten incydent miał miejsce. Znaczenie jednak było inne, bo chodziło o to, że CNN oraz także RCN sprawdzają, czy to miało miejsce.
- Pomimo reportaży różnych mediów na świecie, RCN zapewnia nas, że nie było żadnych problemów z emisją programu w Bostonie - czytamy w nowym oświadczeniu CNN.
Wczoraj też informowaliśmy o oświadczeniu Jeffa Calrsona z RCN, który twierdził, że transmisja nie została w jakikolwiek sposób naruszona. W nowym oświadczeniu napisał tak:
- W związku z incydentem dotyczącym CNN w Bostonie, o którym piszą media, RCN nie ma żadnego dowodu na to, że coś takiego miało miejsce. Nie dostaliśmy żadnych doniesień w tej sprawie poza tym jednym tweetem, o którym pisały media. Nasza analiza działania sieci oraz zapisy nagrań z naszego call center dowodzą, że nic takiego nie miało miejsca na kanale CNN. Tylko analiza techniczna indywidualnego sprzętu danego klienta może nam powiedzieć, jak do tego doszło. Potwierdziliśmy, że konto tego klienta działa poprawnie.
Wygląda na to, że albo ktoś przypadkiem włączył sobie film pornograficzny i myślał, że leci to na CNN albo było to umyślnie działanie wprowadzające opinię publiczną w błąd.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj