Dla wielu z Was, naszych czytelników, nieubłaganie zakończył się sezon wakacyjny. Już od tygodnia trzeba zmagać się ze żmudną i szarą rzeczywistości, od której często odrywamy się tylko dzięki mediom. My, Hatak.pl, oczywiście skupiamy się głównie na dostarczaniu Wam rozrywki i wiadomości z zakresu telewizji, głównie amerykańskiej. Jednak należy też pamiętać o kinie, które w tym roku w Polsce będzie obfitować w naprawdę ciekawe propozycje.


Myślę, że bezsensowne wymienianie wszystkich obrazów, które zadebiutują w naszych kinach mija się z celem. Postaram się raczej krótko skupić na pozycjach z metką „must see”.


Na pierwszy plan pójdą oczywiście hucznie zapowiadane Bękarty Wojny – najnowsze, jak zwykle kontrowersyjne i indywidualne, dzieło Quentina Tarantino. Na samym początku warto popatrzeć chociażby na sam tytuł, który jak to zwykle w Polsce bywa, został omylnie zinterpretowany. W oryginale brzmi on „Inglourious Basterds” i jak wprawne oko zauważy tkwi w nim błąd ortograficzny. Poprawna, angielska, pisownia słowa bękart to oczywiście bastard. Ciekawi mnie dlaczego polski dystrybutor filmu nie zdecydował się podtrzymać wizji twórcy (Quentina) i wykorzystać nader przyjemnej okazji, która natrafiła się w polskim tytule – brzmi on „Bękarty Wojny”, ale aż prosi się o wciśnięcie tam „en”. No cóż, po prostu u nas najważniejsze jest „puścić coś w ruch i szybko zarobić kasę”, zamiast najpierw spokojnie wszystko przemyśleć. Historia przedstawia świat , który opanowała II Wojna Światowa. Grupa żydowsko-amerykańskich żołnierzy znanych jako "Bękarci", sieje zgrozę w szeregach wojsk Trzeciej Rzeszy. Zgodnie z rozkazami mają mordować wroga w najbardziej bestialski sposób jaki tylko będzie możliwy. "Bękarci" pod dowództwem porucznika Aldo Raine'a stawią czoła żołnierzom dowodzonym przez oficera SS - Hansa Landa.


Druga, równie ważna pozycja to animowane 9. Obraz produkują Timur Bekmambetov i Tim Burton. Reżyserem i scenarzystą jest Shane Acker, były artysta z firmy WETA, a obecnie jeden z najlepszych grafików w tej branży. Kiedy 9 (Elijah Wood) ożywa, odnajduje się w post apokaliptycznym świecie. Nie ma już ludzi, Przypadkiem odkrywa małą społeczność istot takich jak on, które próbują schronić się przed maszynami pragnącymi ich zagłady. Poza tym, że jest nowy w grupie, 9 przekonuje innych, że chowanie się nie jest wyjściem. Muszą przejść do ataku, jeśli chcą przetrwać i muszą odkryć, dlaczego maszyny chcą ich zniszczyć. Niebawem odkrywają, że przyszłość cywilizacji będzie od nich zależeć.


W czołówce trzeba też znaleźć miejsce dla Jamesa Camerona, który po kilku latach przerwy powróci do kin ze swoim ‘rewolucyjnym’ dziełem. Scenariusz do obrazu został napisany przez samego reżysera, twórcę Titanica ponad 11 lat temu. Cameron powiedział, że gdy produkcja Avatara dobiegnie końca, 60% filmu będzie animacją komputerową razem z postaciami. Stworzone to zostanie najnowsza technologią, nad którą pracował ostatnie lata. Pozostałe 40 % będzie normalną, aktorską z dużą ilością wizualnego mistrzostwa. Avatar przedstawia historię kalekiego weterana wojennego (Sam Worthington), który trafia na planetę Pandora zamieszkałą przez wysokorozwiniętą rasę zwaną Na’vi. Planeta jest cenna dla ludzi ze względu na ilość cenny surowców, które się tam znajdują. Ludzie tworzą Awatary, które są genetycznymi kopiami Na’vi i są kontrolowane przez twórców. Na swoje nieszczęście, główny bohater za pośrednictwem swojego Awatara zakochuje się w jednej z mieszkanek Pandory. Kilkanaście dni temu, tuż po Dniu Avatara, mieliśmy wszyscy okazję obejrzenia pierwszej zapowiedzi obrazu. Niestety, na ekranie komputera wrażenia to (przynajmniej na mnie) nie zrobiło. Może faktycznie w IMAX-ie? No tak, ale takie przyjemności to nie u nas.


Następne miejsca spokojnie można poświęcić obrazowi w reżyserii Guy’a Ritchie’go, który ma być nową odsłoną słynnej postaci Sherlocka Holmesa. Według pierwszych informacji w filmie detektyw częściej używać ma swojej siły fizycznej i umiejętności bokserskich niż zdolności dedukcyjnych. Poza wprawnymi zwiastunami, na uwagę zasługuje oczywiście obsada w skład której wchodzą: Robert Downey Jr. , Jude Law oraz Rachel McAdams.


Nareszcie przyjdzie również czas na Dystrykt 9, którego zapowiedzi cieszyły się bardzo dużą popularnością na stronach Hataka. Obraz wyreżyserował na podstawie własnego pomysłu Neill Blomkamp, a głównym producentem i mentorem autora jest Peter Jackson. Pierwszoplanowe role zagrali Jason Cope oraz Sharlto Copley. Całą opowieść rozpoczyna sięw roku 1982. Wprost nad Johanessburgiem (RPA) zatrzymuje się statek kosmiczny. Rząd zatrzymuje obcych i umieszcza ich obozie nazwanym Dystryktem 9, będącym dzielnicą slumsów. Tam przybysze z kosmosu zmuszeni są zostać, aż światowe władze zdecydują, co z nimi zrobić. 28 lat później prywatnej firmie MNU zwierza się zadanie utrzymania porządku i przesiedlenie kosmitów do nowego obozu. Napięte stosunki między rasami zdają się osiągać apogeum. Kluczem do rozwiązania problemu staje się Wikus van de Merwe (Sharlto Copley) - pracownik Multi-National United, który zostaje wystawiony na działanie obcej biotechnologii.


Wyjątkowo ważną produkcją, która w tym roku nawiedzi nasze kina będzie 2012. Oto najnowsze dzieło Rolanda Emmericha. Ma to być jeden z najbardziej widowiskowych filmów, jakie w tym roku ujrzą światło dzienne. Budżet tej produkcji szacuje się na 200 milionów dolarów. W obsadzie znajdziemy szereg ostatnio popularnych amerykańskich aktorów, takich jak John Cusack, Amanda Peet, Danny Glover i Woody Harrelson. Opowieść zaczyna się wraz z końcem kalendarza Majów, mającym nastąpić 21 grudnia 2012 roku, grupa ludzi musi stawić czoła nadchodzącemu ‘końcu świata’ w postaci kataklizmów naturalnych takich jak erupcje wulkanów, bądź tajfuny


Nie sposób zapomnieć o Nostalgii anioła, najnowszym dziele twórcy Władcy Pierścieni, Petera Jacksona, który od King Konga (2005) nie ‘wydał’ żadnego filmu. Jest to historia młodej Susie Salmon, która zostaje brutalnie zgwałcona i zamordowana przez swojego sąsiada. Przez długie tygodnie po swojej śmierci Susie obserwuje życie, które toczy się na Ziemi już bez niej – przysłuchuje się pogłoskom na temat swojego zniknięcia, współczuje rodzicom, którzy ciągle wierzą, że córka się odnajdzie, obserwuje, jak ten, który ją zamordował, zaciera ślady zbrodni...


Ostatnie miejsce zostawiłem sobie dla bardzo ambitnego projektu Spike’a Jonze’a - Gdzie mieszkają dzikie stwory. Reżyser podjął się przeniesienia na kinowe ekrany bardzo popularnej za oceanem książki Maurice’a Sendaka. Obraz opowiada przygody Maksa, małego psotnika, którego mama posłała do pokoju za nieposłuszeństwo. Nieskrępowana wyobraźnia przenosi chłopca do lasu rosnącego nieopodal rozległego morza. Zachwycony Max zostaje królem nieokiełznanej krainy.

Inne ciekawie zapowiadające się produkcje:

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj