Dzień zaczynamy od uśmiechów i miłych powitań ze strony ochroniarzy. Ciekawe, jak długo tak wytrzymają? W piątek tłok był o wiele większy, niż się spodziewano. Wiem z doświadczenia, że ochroniarze zaczynają lekko panikować, gdy coraz więcej i więcej, i więcej ludzi zaczyna gromadzić się w jednym miejscu, nawet jeśli wcale nie zachowują się specjalnie źle. Dobra, przyznaję: czasem (czasem?) mam drobny problem z tzw. władzą. Wielokrotnie korzystałem już w życiu z toalety i nie potrzebuję jakiegoś ochroniarza, który wrzeszczy na wszystkich, żeby ustawili się wzdłuż zaznaczonej na podłodze linii w jedną, zgrabną kolejkę, skoro i tak właśnie to robiliśmy. To Comic-Con, a nie więzienie. Okej, skończyłem już zrzędzić… przynajmniej na razie.

Zmierzam z powrotem na front, moim drodzy, wkraczając znów do przestronnej (i obecnie już słynnej) Sali H. Poranek rozpoczniemy od nowych filmów Legendary i Warner Bros.! Przez moment chciałem uciec z Sali H i napawać się resztą wspaniałości, które ma do zaoferowania konwent, ale ponieważ dostałem specjalne zaproszenie na tę konkretną prezentację – oraz zorganizowaną później konferencję prasową dla wybrańców – wziąłem sobie za punkt honoru, by zostać na miejscu.

Stracharz, film fantasy typu magia-i-miecz z Jeffem Bridgesem, poszedł na tapetę jako pierwszy. W filmie grają także Ben Barnes i Kit Harington, więc talentów z pewnością nie brakuje. (Ale numer! Gdy siedzę w hotelu, pisząc te słowa, akurat przechodzi koło mnie Kit Harington. Jestem od niego sporo większy. Dałbym mu radę!) Klimat filmu jest dość mroczny i mnóstwo w nim strasznych potworów. Jak to ujął Jeff Bridges: "pełno tu różnych mitów". Miejmy nadzieję, że pełno w nim także dobrego scenopisarstwa! Premiera zapowiedziana jest na styczeń, a ja naprawdę jestem dobrej myśli. Czy wspominałem, że w filmie gra też Julianne Moore?

[image-browser playlist="590183" suggest=""]

Według podanych nam informacji, zdjęcia na planie Godzilli zakończyły się dosłownie dwa dni temu (to nie pierwszy taki przypadek na tym konwencie). Reżyser, Gareth Edwards, ubolewał nad tym, że panel dostał ścisłe wskazówki, by nie omawiać szczegółów filmu, tym samym sprawiając, że trudno o nim powiedzieć cokolwiek ciekawego. Cóż, jeśli obraz wart jest tysiąca słów, to klip z filmu musi być wart milion! Tak więc dostaliśmy klip. A konkretniej Gareth oznajmił: "Przywieźliśmy wam pewien drobiazg", na co Bryan wstał… i zaczął rozpinać spodnie. Powstrzymał się w porę (wszak mieli nam niczego nie zdradzać), ale wytłumaczył, że "Godzilla" to przezwisko, jakie nadał swojemu "małemu przyjacielowi". Bryan to zabawny facet. W każdym razie filmik wyglądał naprawdę super! Godzilla co prawda nie jest jedynym potworem w tym filmie, ale z pewnością jest największym!

Niespodzianka! Kręcą film oparty na "World of Warcraft"! Jego jakże twórczy tytuł to po prostu Warcraft. Zobaczyliśmy króciutki, 90-sekundowy teaser, więc wiem, że przynajmniej dziewięćdziesiąt sekund filmu wygląda całkiem fajnie. Facet imieniem Duncan Jones – zakładam, że to reżyser – zapewnił nas, że mają na uwadze wymagania i oczekiwania oddanych fanów tej serii. W sumie więcej nam nie powiedzieli. Dlaczego kręcą ten film teraz? Może to kwestia tego, że ta konkretna franczyza, od czasu, gdy wyszło ostatnie rozszerzenie, miewała lepsze dni i twórcy chcieli zwiększyć zainteresowanie grami. Przynajmniej taką mam teorię.

Mogłem się też przyjrzeć bliżej paru rzeczom, które do tej pory tylko mignęły mi w trakcie konwentu.

Pierwsza z nich to 300: Początek imperium. Gdybym miał ten film opisać jednym zdaniem, powiedziałbym, że to "epickie fantasy zbudowane na szkielecie historii". Wygląda naprawdę spektakularnie, nawet jeśli jest szalenie niezgodne pod względem historycznym. Tym razem dostaniemy fragment przeszłości Kserksesa oraz następstwa bitwy pod Termopilami. Reżyser, Noam Murro, nazywa film "towarzyszem", wzdragając się przed określeniami typu prequel czy sequel. Premierę zapowiedziano na 17 marca 2014.

[image-browser playlist="590184" suggest=""]

Drugi film to Grawitacja w reżyserii Alfonso Cuaróna. George Clooney i Sandra Bullock grają dwójkę astronautów, którzy wpakowują się w ogromne kłopoty w kosmosie, gdy ich wahadłowiec ulega katastrofie. Scena jego zniszczenia wręcz zapiera dech w piersiach z wrażenia! Efekty nieważkości są wyjątkowo wiarygodne, a aspekt naukowo-techniczny nie jest jakoś rażąco niepoprawny. Reżyser wyjaśnił, że chciał się skupić jedynie na dwóch postaciach, zwiększając tym samym związek emocjonalny między bohaterami a widownią. Nie wiem jak wy, ale ja 4 października tego roku z pewnością wybiorę się na tę produkcję do kina.

Trzeci film to The Lego Movie. Jego twórcy, Chris Miller, Phil Lord i Chris McKay, nie mogli zbyt wiele powiedzieć, ale zwrócili naszą uwagę na to, że wszystko, co zobaczymy w filmie, jest stworzone z klocków i elementów Lego. Eksplozje, woda, wszystko! Ten film naprawdę ma ogromną szansę na sukces. Zwłaszcza że głosy do niego podkładają takie gwiazdy, jak Morgan Freeman czy Liam Neeson, i to w taki sposób, jakiego jeszcze nie słyszeliście. Kto by pomyślał, że Liam Neeson potrafi brzmieć inaczej niż ponuro? Premierę filmu zapowiedziano na 7 lutego 2014.

Kolejna niespodzianka! Czy ktoś z Was słyszał o Edge of Tomorrow? Bo ja nie słyszałem. Teraz to się zmieniło! W filmie występują Emily Blunt, Bill Paxton oraz… a, no tak! Tom Cruise! Gdy Tom wyszedł na scenę, cała sala dostała fisia! Mówcie o nim, co chcecie, ale facet nadal jest naprawdę szalenie popularny.  Edge of Tomorrow to futurystyczny, romantyczny film akcji o inwazji kosmitów i miłości. Że co? Jedno, co wiemy na pewno, to to, że postać Cruise’a umiera, ale w jakiś sposób zostaje z powrotem wskrzeszona. Trochę jak w wypadku Cylonów, tylko bez zachowania wspomnień. Obecność Billa Paxtona podczas panelu też była pewną niespodzianką, bo dołączył on do reszty obsady wprost… z widowni! Film ma się pojawić w kinach 6 czerwca 2014.

[image-browser playlist="590185" suggest=""]

Jeszcze jedna niespodzianka! Zack Snyder wyszedł na scenę, by oznajmić nam, że z pewnością powstanie kolejny film po Człowieku ze stali. Jakby tego było mało, na ekranie za reżyserem pojawił się ogromny symbol Supermana… wpisany w nietoperza! Nic więcej nie zostało powiedziane, ale przesłanie jest dość oczywiste – Superman i Batman pojawią się razem na ekranie! Film obecnie jest na bardzo wczesnym etapie produkcji, więc nie ogłoszono jeszcze wstępnej daty premiery.

Jutro kolejny dzień Comic-Con 2013. Niestety już ostatni.

[[284]]

Przekład: Anna Piotrowska


[image-browser playlist="589720" suggest=""]Kevin Whitelock (Santee, Kalifornia) – człowiek wielu talentów: pilot śmigłowca, turniejowy rycerz, członek Southern California Browncoats (miłośnicy serialu "Firefly"), zapalony konwentowicz, od lat stały uczestnik San Diego Comic-Con. W 2012 roku wraz z żoną Anelią przyjął pod swój dach Jakuba Ćwieka i Macieja Wanickiego, którzy wybrali się na najważniejszy konwent świata. Od tego roku nasz amerykański korespondent.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj