Niektórym filmom klasy końcowych literek alfabetu nie pomogłaby ani gwiazdorska obsada, ani nawet 3D. Jedyną deską ratunku dla nich może być reinterpretacja. Jako że tłumaczenie jest jakimś jej rodzajem, organizatorzy postanowili podjąć wyzwanie odświeżenia filmu Bestia o milionie oczu z 1955 roku w ramach pokazu specjalnego z improwizowanym tłumaczeniem na żywo.
W roli lektora wystąpił Piotr Czeszewski, który już na początku projekcji zwierzył się, że jego ojciec nigdy nie akceptował jego pasji do improwizowanych tłumaczeń. Swoją dezaprobatę manifestował mniej lub bardziej cenzuralnie podczas rodzinnych seansów, w trakcie których Czeszewski zawzięcie trenował. Kiedy dorósł został tenorem, ale na improwizowane tłumaczenia nadal mogą liczyć jego znajomi i, począwszy od tego roku, widzowie festiwalu CROPP Kultowe.
[video-browser playlist="616977" suggest=""]
Oryginalnie Bestia o milionie oczu opowiada o inwazji kosmitów, którzy starają się przejąć władzę nad ludzkimi umysłami. W nowej interpretacji film stał się dziełem z morałem o zgubnych skutkach zażywania narkotyków z niepewnego źródła. Dodatkowo pojawiły się wątki promujące zdrową dietę (buczyna, brukiew, wolfram), higieniczny tryb życia (nie wolno zakładać butów na brudne stopy) oraz wartości rodzinne, tj. wsparcie nawet w tych najtrudniejszych momentach (kiedy któremuś z członków wydaje się, że jest rybą). Akcja została przeniesiona z egzotycznych Stanów Zjednoczonych do bardziej swojskich - pustynnych krajobrazów Bydgoszczy.
Improwizowane tłumaczenie pojawiło się w programie festiwalu po raz pierwszy, ale mamy nadzieję, że nie ostatni. Czeszewskiemu udało się nie tylko zaktywizować widzów, którzy po jakimś czasie zaczęli dzielić się swoimi bardzo trafnymi spostrzeżeniami. Oprócz tego dokonał niemożliwego i uzupełnił Bestię... o coś, czego brakowało w oryginalnym scenariuszu – sens i niezwykłą głębię.
[[171]]