W filmie Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu zobaczymy wydarzenia rozgrywające się po śmierci dotychczasowego króla Wakandy. Czy będzie przeskok czasowy?
Chadwick Boseman zadebiutował jako Czarna Pantera w filmie
Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów z 2016 roku i powtórzył swoją rolę w solowym filmie z 2018 roku oraz dwóch częściach
Avengers. Niestety, aktor zmarł na raka w sierpniu 2020 roku, co poruszyło wszystkich widzów na świecie, ale też spowodowało zmiany w podejściu do sequela
Czarnej Pantery.
Zdecydowano się poprowadzić akcję już bez udziału T'Challi. W
Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu zobaczymy prawdopodobnie sceny pogrzebu bohatera. Nowe informacje wypuszczone do prasy ujawniają, że akcja filmu rozgrywać się będzie rok po jego śmierci.
Ryan Coogler, reżyser i scenarzysta ujawnia, że Ramonda zdaje sobie sprawę z tego, ile czasu już upłynęło i trzeba iść do przodu, natomiast Shuri kompletnie nie radzi sobie ze stratą brata.
Nie jest do końca jasne, jak nadchodzący film o Czarnej Panterze ma się do osi czasu MCU. Być może akcja dzieje się rok po śmierci T'Challi, który odszedł podobnie jak połowa istnień na świecie przez działania Thanosa? W filmie wprowadzona zostanie jednak postać Riri Williams, która później dostanie swój serial, więc trzeba brać też pod uwagę, że w Marvel Studios nie szukali na siłę rozwiązania, które umożliwiłoby powrót tego samego T'Challi po blipie, ale już w wykonaniu innego aktora.
Premiera filmu 11 listopada 2022 roku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h