Kilka bardzo trafnych słów na ten temat opublikowała na swoim blogu dziennikarka Tara Mazzuccca.
Jak wszyscy doskonale wiecie, powodem dla którego wielu fanów seriali lubi HBO jest konsekwentne podejmowanie przez stację ryzyka. HBO specjalizuje się w produkcji kosztownych miniseriali takich jak: Band of Brothers, The Pacific, "Mildred Pierce", czy Generation Kill. Wymienione produkcje nie miały zbyt wielkiej liczby odcinków, ale ich rozmach i emisja były szeroko komentowane w telewizyjnym środowisku. Dzięki produkcji miniseriali HBO przybliża do siebie widownię, podsuwając jej swoje nowe, unikatowe projekty.
Jedną z podstaw do pisania scenariusza serialu stacji HBO przeważnie są książki. Amerykańskie, ogólnodostępne telewizje w ostatnich latach stają się bardzo leniwe. Nie chcą i nie muszą produkować oryginalnych seriali. Liczą na produkcje, które są popularne w tym momencie. Niestety proceduralne dramaty takie jak seria "CSI" czy "Law and Order" nie przynoszą żadnych zysków z wydań DVD. Ciężko usłyszeć wsród fanów seriali, że nie mogą doczekać się, aż wystartuje nowy sezon "Law nad Order". Z kolei wiele osób (nie tylko w USA, ale również w Polsce) odlicza dni do premiery drugiego sezonu Gry o tron.
HBO nie boi się w swoich serialach poruszać tematu brudnej strony życia. W produkcjach HBO bardzo często pojawia się przemoc, seksualność po to by obraz serialu był wyrazisty. Jest to zupełne przeciwieństwo do bajkowych klimatów np. z Once Upon a Time. Nie da się jednak ukryć, że głównym celem HBO jest przyciągnięcie do siebie widzów dojrzałych i telewizyjnych koneserów, lubiących trudne tematy i grę aktorską na najwyższym poziomie.
Jedno jest pewne - HBO i inne stacje kablowe (przynajmniej kilka z nich prezentuje bardzo podobną politykę serialową do HBO) nie boją się wyzwań. Jak pokazują ostatnie lata, to kablówki produkują seriale, które w pamięci widzów zostają na dłużej.