Akcja książki rozgrywa się w bardzo szybkim tempie, więc ważne wydarzenia opowieści często są opisane na zaledwie dwóch czy trzech stronach. Gdy rozpoczęliśmy prace nad realizacją scen, zdaliśmy sobie sprawę, że trzeba dodać rozwój postaci. Ponadto mieliśmy możliwość adaptacji przypisów z "Powrotu Króla", które miały 100 stron materiału rozgrywającego się w tym samym okresie, co "Hobbit", więc wówczas postanowiliśmy rozbudować trochę historię "Hobbita', tak jak Tolkien. Te wszystkie czynniki sprawiły, że mieliśmy materiał, aby to zrobić. - opowiadał Peter Jackson.
Do dyskusji dołączył się także Sir Ian McKellen, który twierdzi, że jeśli ktokolwiek myśli, że trzeci film został dodany z innych względów niż kreatywne, jest w błędzie.
- Ktokolwiek myśli, że Peter Jackson poddałby się podszeptom sił rynku zamiast artystycznej uczciwości, nie zna go czy jego podejścia do pracy. Jeśli zrobilibyśmy tylko jeden film, fani mogliby go obejrzeć 1000 razy. Teraz dostają trzy filmy, które mogą obejrzeć 1000 razy - opowiadał aktor w wywiadzie.
Natomiast Richard Armitage (Thorin) twierdzi, że trzeci film pozwoli nabrać historii oddechu i większego wyrazu, dzięki czemu opowieść i postacie lepiej się rozwiną. Dodaje, że to pozwoli widzom sympatyzować z przygodą grupy i jej członkami. Będą mogli ich lepiej poznać. Kończy mówiąc, że tej historii nie dałoby się zmieścić w dwóch filmach.
Premiera filmu w polskich kinach 28 grudnia. Pierwsze przedpremierowe pokazy odbędą się 25 grudnia.
[video-browser playlist="627795" suggest=""]