Dzień Niepodległości 3 był w planach. Twórcy mówili, że mają gotowy koncept i chcą to zrealizować po premierze filmu Dzień Niepodległości: Odrodzenie. Niestety, ale klapa finansowa zablokowała te plany. Film zebrał 389,6 mln dolarów przy budżecie 165 mln dolarów, więc przyniósł studiu straty. Dla porównania pierwsza odsłona zebrała w 1996 roku ponad 800 mln dolarów przy budżecie poniżej 100 mln dolarów.  Emmerich uważa, że sam koncept kontynuacji jest jeszcze żywy i jest możliwość jego realizacji. Czy będzie to kinowy Dzień Niepodległości 3? Reżyser zwraca uwagę, że Disney potrzebuje treści do platformy streamingowej i sądzi, że ewentualny sequel mógłby zostać stworzony na jej potrzeby. Nie wyklucza, że jest tutaj też potencjał na wysokobudżetowy serial. Dodaje, że jest otwarty na to, aby inni twórcy weszli do tej piaskownicy i niekoniecznie musi on stać za kamerą. Na razie nie ma potwierdzenia, że kontynuacja powstanie, ani co Disney rozważa w związku z tą serią. Co moglibyśmy zobaczyć na ekranie? Tak tłumaczy to Emmerich:
- Trzecia część miała więcej związku z pierwszą, ponieważ dowiedzielibyśmy się, że w galaktyce jest wielu uchodźców mieszkających na jednej planecie. Ostatecznie kosmici tam się zjawią, ponieważ ci z Ziemi przekazali telepatycznie swojej super królowej tę informację. Tam wszyscy są ludźmi, ale w innej formie. Mamy więc Brenta Spinera i Jeffa Goldbluma z tymi różnymi formami ludzi, co dałoby świetny film. Zobaczymy, co się stanie z tym projektem.
fot. materiały prasowe

Dzień Niepodległości bez Willa Smitha?

Pierwsza część to był przełom w karierze Willa Smitha, który z dnia na dzień stał się wielką gwiazdą. Roland Emmerich i Dean Devlin mówią, że od początku chcieli czarnoskórego aktora w roli Hillera, ale producenci z 20th Century Fox widzieli to inaczej. Nie chcieli w tej roli nieznanego Willa Smitha.
- Ludzie z Foxa powiedzieli nam: Jeśli obsadzisz w tej roli czarnego faceta, nie zarobisz na zagranicznych rynkach. Nasza argumentacja była prosta: to film o kosmitach, poradzi sobie dobrze. To była duża wojna, a Roland walczył o Willa Smitha i ostatecznie ją wygrał.
Emmerich w rozmowie z THR wspomina, że nawet padły groźby z jego strony: jeśli nie zaakceptują Willa Smitha, pójdzie z projektem do innego studia. Choć przyznaje, że spełnienie tej groźby prawdopodobnie było niemożliwe, ale jego upór podziałał.

Dlaczego tytuł to Dzień Niepodległości?

Okazuje się, że tytuł to nie jest taka oczywista sprawa. Nie mieli od początku wizji akurat na Dzień Niepodległości. Okazuje się nawet, że sprawdzali na grupach docelowych różne tytuły i Dzień Niepodległości wypadał najsłabiej. Pod uwagę brali też Invasion Earth oraz Doomsday. Problem był taki, że tytuł Dzień Niepodległości należał prawnie do Warner Bros., więc 20th Century Fox nie mogło go wykorzystać. Musiano to rozstrzygnąć w sądzie. Aby sobie zapewnić dobrą datę premiery przed startem Marsjanie atakują! Tima Burtona o podobnej tematyce, razem z Devlinem podjęli decyzję o osadzeniu fabularnie w czasie amerykańskiego Dnia Niepodległości. Do tego kultowa przemowa Billa Pullmana przeważyła szalę i tak ostatecznie udało im się osiągnąć cel, a Burton z Warner Bros. opóźnili premierę swojego widowiska.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj