Poleciałem na Nową Zelandię spotkać się z żoną i córką Roba. Razem z Helen Wilton (postać grana przez Emily Watson) odsłuchaliśmy taśmy z tamtych wydarzeń, czego nie robili przez 18 lat. Było to bardzo traumatyczne, ale też niesamowite przeżycie: siedzieć tam i tego słuchać. Tamtego dnia zostało nagranych wiele rozmów przez radio, w związku z czym w filmie dialogi pomiędzy obozem i ludźmi znajdującymi się na szczycie oddane są bardzo wiernie. To, co można zobaczyć w „Evereście”, jest najbliższe prawdy, jaka wyłaniała się z książek napisanych przez uczestników oraz pozostawionych nagrań.Przy kreowaniu ostatecznej wizji Kormákur konsultował się także z innymi uczestnikami tamtych wydarzeń:
Przesłałem tę wersję do Guya Cottera, który był wtedy członkiem ekipy ratowniczej. Powiedział, że to najbardziej prawdopodobny scenariusz. Doug nie miał siły, a Rob bez tlenu nie mógł go stamtąd wyprowadzić ani wynieść. Prawdopodobnie udał się po zapasowe butle, ale gdzieś po drodze do południowej grani powiedział „Doug nie żyje”. Była też wersja, w której Doug specjalnie skacze w przepaść, ale wydała się nam zbyt filmowa: takie rzeczy można zobaczyć w kinie, ale nie w prawdziwym życiu. Wiemy, że Doug nie miał już sił. Nie możemy być pewni, że tak było, ale wersja z filmu wydaje się najbliższa prawy na bazie posiadanych informacji.Z powyższych wypowiedzi wynika, że twórcy filmu starali się odwzorować wydarzenia jak najbardziej prawdopodobnie i korzystali w tym celu z różnych źródeł. "Everest" można oglądać w kinach i IMAXie od 18 września.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj