Fantastyczne zwierzęta 2 to nowy film ze świata Harry'ego Pottera. Właśnie zadebiutowały pierwsze recenzje i wynik z Rotten Tomatoes - mogą one zaskoczyć wielu czekających na produkcję fanów.
Fantastic Beasts: The Crimes of Grindelwald to nadchodzący film z magicznego świata wykreowanego przez J.K. Rowling i jednocześnie spin-off serii Harry Potter. Fabuła skupia się na Newcie Skamanderze, który wraz z Albusem Dumbledore'em stawi czoła rosnącemu w siłę Grindelwaldowi. W dwóch potężnych czarodziejów wcielą się Jude Law i Johnny Depp, zaś w roli Newta ponownie powraca Eddie Redmayne.
Dziś w sieci zadebiutowały pierwsze recenzje produkcji, a także ogłoszono wynikz z Rotten Tomatoes. Może być on dużym zaskoczeniem dla fanów serii - Fantastyczne zwierzęta 2 otrzymały tylko 55% (17 recenzji pozytywnych i 14 negatywnych, ze współczynnikiem 6.5/10). Jest to najniższy wynik w historii filmowej serii Harry Potter. Fragmenty recenzji mogą nam zobrazować skąd tyle uwag...
Pierwszym zarzutem wobec filmu jest to, że jest zdecydowanie zbyt zawiły - na ekranie plączą się wszystkie wątki i nie wiadomo dokładnie, kto jest kim, lub kto co komu wyrządził w przeszłości. Bardzo utrudnia to odbiór produkcji i jednocześnie psuje całą frajdę. Wątków i tematów jest tyle, że zdaniem krytyków mogłyby one stanowić podstawy do stworzenia wielu kolejnych produkcji pełnometrażowych - fakt, że wszystkie je ze sobą połączono jest największą bolączką produkcji i wspomina o tym znaczna większość recenzentów. Co więcej, film zdaje się być napędzany wyłącznie potrzebą bycia sequelem - nie ma tu historii, która by się obroniła i która uczyniłaby tę produkcję potrzebną - do samego końca nie wiadomo, o czym on tak naprawdę jest i co wnosi. Podobno wcale nie skupia się na Dumbledorze i Grindelwaldzie, a przynajmniej nie w takim stopniu, jakiego mogliśmy oczekiwać. Fabułą proponuje mnóstwo wątków pobocznych, które są tu tylko po to, by ustawić ewentualne kontynuacje - twórcy są tak zapatrzeni w plany na przyszłość, że kompletnie nie zauważają swojego braku kontroli nad tą konkretną historią.
Druga część krytyków wciąż jednak cieszy się produkcją i podaje silne argumenty na jej obronę. Zdaniem entuzjastów, wszystkie postaci są zagrane znakomicie, a na interakcje między nimi patrzy się z zainteresowaniem. Film jest zbudowany tak, by nawet najwięksi fani książek odnaleźli w nim frajdę - mamy nawiązania i easter eggi, których niedzielny widz nie wyłapie na pierwszy rzut oka. Na plus także zachwycające efekty specjalne, które zdecydowanie są jedną z najmocniejszych stron produkcji. W porównaniu z filmem Fantastic Beasts and Where to Find Them, ta część jest bardziej mroczna i czuć w niej więcej magii (co ciekawe, sceptycy uważają zupełnie odwrotnie - nie ma co się zatem zbyt sugerować dopóki sami nie zobaczymy filmu na własne oczy). Entuzjaści potwierdzają, że w filmie jest tyle wątków, że prawdopodobnie można byłoby z niego zrobić czterogodzinny miniserial, jednak przymykają na to oko - zapewniają, że zabawa wciąż jest świetna.
Pamiętajmy, że kilkanaście recenzji to na pewno nie wynik końcowy - statystyka na Rotten Tomatoes ulegnie jeszcze zmianie. Mimo wszystko wciąż warto wybrać się do kina, by ocenić produkcję samemu - przy tak rozbieżnych recenzjach jest to wręcz wskazane.
Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda - premiera 16 listopada.