425 mln dolarów - tyle włożono w produkcję Avatara, blisko o 1/3 mniej kosztowała inna filmowa produkcja Piraci z Karaibów: Na krańcu świata. Niegdyś budżety te były nieosiągalne dla twórców gier wideo. Dzisiejsza rewelacja Activision wskazuje, że czasy te dawno odeszły w zapomnienie.
Bobby Kotick poinformował, że jego firma włożyła w markę Destiny grubo ponad 500 mln dolarów. Szef Activision nie zdradził czy chodzi o jedną grę czy o całą markę "Destiny". Analitycy jednak są zdania, że kwota ta odnosi się do całego uniwersum "Destiny", wszak Activision podpisało z Bungie umową opiewającą na dziesięć lat, więc pewnie chodzi tu o większą liczbę tytułów i produktów opartych o "Destiny".
Ci sami analitycy wyliczyli, że gdyby chodziło wyłącznie o jedną grę Destiny, która pojawi się we wrześniu, to aby ona zarobiła na siebie, to musiałby sprzedać się w nakładzie 15-16 mln sztuk. Wynik do osiągnięcia, ale targetem dla gry jest połowa tej wartości.
Dla porównania warto dodać, że "GTA V" kosztowało 250 mln dolarów, a sprzedało się w nakładzie prawie 33 mln kopi.