Wygasło embargo na recenzje Free Guy. Czy widowisko o postaci z gry wideo jest warte wyprawy do kina?
Jakie są recenzje
Free Guy? W momencie pisania newsa na portalu rottentomatoes.com zebrano 60 recenzji (53 pozytywne, 7 negatywnych), co daje 87% pozytywnych opinii. Średnia ocen to 7,2/10.
Okazuje się, że
Free Guy to bardzo podnosząca na duchu rozrywka. Porównują to trochę do serialu
Ted Lasso, który sprawia, że wszystkie troski znikają, a humor momentalnie się poprawia w czasie seansu. Dodają, że
Free Guy to nie jest tylko pocieszna rozrywka, ale też ma w sobie coś więcej; głębsze przemyślenia poruszane w wesoły sposób w stylu serialu
Dobre miejsce. I to przypadło do gustu wielu recenzentom.
W kwestii filmów powiązanych z grami lub o tematyce gier
Free Guy jest najlepszą propozycją, jaka kiedykolwiek powstała. Historia została skonstruowana ze zrozumieniem kultury graczy, pasją i sercem do tego, by popkulturowo pokazać to dobrze i wiarygodnie. Na ekranie mamy dostać multum easter-eggów, które gracze wyłapią momentalnie, oraz wielkich, niespodziewanych ról epizodycznych, które na ten moment są spoilerowe. Jednocześnie dziennikarze podkreślają, że polega to na dość prostym równaniu: zwykły widz dostaje dobrą historię, humor i efektowne widowisko, a gracze o wiele więcej. Ich doświadczenie będzie bogatsze, co nie znaczy, że zwykły widz oczekujący lekkiej rozrywki się pogubi. Jednak zwracają też uwagę, że niektóre gagi mogą zostać negatywne odebrane przez graczy. Prawdopodobnie tyczy się to śmiania się z niektórych zachowań w tego typu grach MMO.
Chwalą akcję, której jest dużo, a z uwagi na konwencję gry, jest ona przegięta, szalona i czasem wręcz kreskówkowa. Czytamy, że nie jest ona wykorzystywana tylko do rozrywki, ale również do rozwoju postaci. Jest efektownie, widowiskowo i emocjonująco. A do tego tworzenie świata gry budzi podziw i dobre wrażenie.
Krytyka spada na scenariusz, bo prezentuje zbyt zawiłą fabułę. Czasem film zwalnia, by klarownie wyjaśnić, co jest grane, a i tak wiele wątków nie zostaje rozwiązanych. Historia jest prosta i przewidywalna, a koncept według niektórych nie wnosi niczego nowego do gatunku. Inni natomiast sądzą, że prostota i przewidywalność dobrze współgra z konwencją i pozytywnym podnoszącym na duchu klimatem. Choć sama fabuła trochę kuleje, to już humor dostarcza wrażeń i śmiechu. Często pada argument, że to przezabawny film. To też wypływa z samego
Ryana Reynoldsa, który jest dokładnie taki jak zawsze. Jego charyzma przyciąga. Dlatego też według dziennikarzy humorem i prawdziwymi emocjami nadrabiają fabularną przeciętność. Szczególnie że mamy tutaj doskonałe tempo, które angażuje przez całe 2 godziny. W jednej recenzji czytamy, że około 80 minuty trochę to zwalnia i się dłuży, ale finałowy akt wszystko nadrabia.
Taika Waititi, reżyser
Thor: Ragnarok i
Jojo Rabbit, gra główny czarny charakter. Ta postać najbardziej podzieliła recenzentów. Jedni uważają, że jest w swoim stylu przekomiczny, inni, że męczący, nieśmieszny i szalenie irytujący. Według nich reżyser Shawn Levy dał aktorowi totalną swobodę do improwizowania.
Największymi problemami
Free Guy są stereotypowy czarnoskóry przyjaciel głównego bohatera, kategoria wiekowa PG-13 (pada argument, że nie pozwala w pełni wykorzystać szalony koncept) i świat poza grą, który nudzi i nie angażuje, gdy tylko historia tam się przenosi.
Free Guy ostatecznie wygląda na dobrą rozrywkę, która jest efekciarska, emocjonująca i zabawna. Dziennikarze podkreślają, że to taki film, który będzie zyskiwać przy kolejnych seansach, bo wiele się dzieje na ekranie i wciąż można odkrywać coś nowego.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h