Mamy na rynku piękne, wydajne i wszechstronne telefony, niestety nawet urządzenia z górnej półki jakościowej mają jedną, bardzo poważną wadę. Korzystają z przestarzałej metody przechowywania energii, przez co błyskawicznie rozładowują się pod dużym obciążeniem. To problem całej branży technologicznej, która od lat bezskutecznie próbuje stworzyć wydajniejsze i wszechstronniejsze ogniwa nowej generacji. Owszem, w sklepach nie brakuje telefonów, które przepracują bez ładowania cały dzień, ale tylko w przypadku, kiedy korzystamy z nich w sposób umiarkowany. Odpal porządną grę, a ta szybko wydrenuje baterię. Zespół odpowiedzialny za produkcję smartfonów Vivo postanowił częściowo rozwiązać ten problem i już w 2019 roku zaprezentował światu technologię błyskawicznego ładowania za pośrednictwem 120-watowej ładowarki. Wówczas była tylko pieśnią przyszłości, a teraz stała się rzeczywistością i zadebiutuje w nowym smartfonie gamingowym z linii iQOO, który trafi do sprzedaży w Chinach w sierpniu tego roku. O jak szybkim ładowaniu mowa? Nowy gadżet od Vivo wyposażono w baterię o pojemności 4000 mAh, którą można napełnić w 15 minut. Z kolei już po 5 minutach przywrócimy jej 50% pojemności. Być może telefony jeszcze przez lata będą korzystały z przestarzałych metod przechowywania energii elektrycznej, ale ta technologia zdaje się rekompensować te niedoskonałości. Pod warunkiem, że tak szybkie ładowanie nie będzie miało negatywnego wpływu na ogólną żywotność baterii. Podobną technologię znajdziemy także w nowym telefonie od Oppo, którego premierę zaplanowano na 15 lipca 2020 roku. W tym miejscu warto zauważyć, że firma Oppo, podobnie jak Vivo, jest częścią chińskiego konglomeratu technologicznego BBK Electronics. Pomysł wypromowania błyskawicznie ładujących się telefonów jest pomysłem korporacji na wybicie się w świecie urządzeń mobilnych.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj