Gra o tron podzieliła widzów w 8. sezonie. Wszystko zaczęło się od kluczowego 3. odcinka, w którym miało dojść do bitwy z armią umarłych Nocnego Króla. Skrajność emocji i opinii po emisji była nieprawdopodobna.  Miguel Sapochnik, reżyser tego odcinka, udzielił obszernego wywiadu portalowi IndieWire, w którym wyjawia zaskakujące kulisy kręcenia tej bitwy. Zdradza przede wszystkim, że chciał, aby to starcie zebrało większe żniwo. Żartobliwie twierdzi, że chciał zabić wszystkich, począwszy od Joraha podczas szarży Dothraków na armię trupów. Chciał, aby początek był bezlitosny i z ważnymi ofiarami. Tak, aby widzowie mieli świadomość: w tej bitwie każdy może zginąć. Benioff i Weiss nie zgodzili się na takie podejście.  Opowiada też, że chciał pokazać niezwykle widowiskową scenę walki. W pewnym momencie na smoka umarłych miała się rzucić armia... wilkorów w liczbie 50. Nie chce zdradzać szczegółów, ale są spekulacje, że w takiej scenie mogłaby powrócić Nymeria, wilkor Aryi.  Chciał nawet pokazać długą scenę z Nocnym Królem, który miał walczyć na polu bitwy.  Przyznaje, że w wielu tematach kłócił się z twórcami Davidem Benioffem i Danem Weissem, którzy wymagali określonych rzeczy od reżyserów i, jak wynika, z jego słów nie byli otwarci na rady. Przez lata pracy z nim nauczył się, kiedy jest ten moment, gdy musi już ustąpić i przestaje walczyć o to, co chce pokazać. Zdał sobie sprawę, że to nie jest jego serial i jest reżyserem, który został zatrudniony do zobrazowania czyjejś wizji, więc się temu poddał. Ostateczny montaż należał do Benioffa i Weissa, nie reżysera. Finalnie uznali, że na przykładzie walczącego Nocnego Króla, że bardziej im zależy na tym, by pokazać jego starcie z Theonem i Branem, niż jak na polu bitwy zabija żołnierzy. Jest to ich zdaniem ważniejsze emocjonalne, a ciągła walka może nudzić. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj