Fani mogą rozpamiętywać jeszcze brutalną walkę Oberyna i Góry z poprzedniego epizodu, ale już w kolejnym odcinku akcja Gry o tron przeniesie się z Królewskiej Przystani daleko na północ, do Czarnego Zamku umiejscowionego pod murem. - W tej bitwie zobaczycie, kto jest facetem, a kto tylko chłopcem. Jon wie co się wydarzy i jest przygotowany, by poświęcić swoje życie dla sprawy. Jest żołnierzem i liderem dla Nocnej Straży - mówi w rozmowie z TV Guide Kit Harington.
Zgodnie z tradycją Gry o tron to dziewiąty epizod każdego sezonu jest tym, na który fani czekają najbardziej. To właśnie w nim dochodzi do najważniejszych fabularnych wydarzeń, a także jest odcinkiem najdroższym w produkcji. - To zdecydowanie najlepszy odcinek jaki nakręciliśmy. Rozmach jest ogromny, szczególnie jeśli chodzi o ilość "green screenu", który musieliśmy użyć by pokazać olbrzymów i mamuty na których giganci się poruszają. Odcinek ten kręciliśmy w Belfaście przez ponad miesiąc! Podczas zdjęć do scen batalistycznych czułem się, jakbym grał w filmie - dodaje Harington.
- Przed czwartym sezonem "Gry o tron" skończyłem zdjęcia do filmu "Pompeii". Byłem więc gotowy na ogrom pracy z mieczem w ręku i sporą ilość akcji. To było bardzo intensywne doświadczenie - powiedział aktor.
Kto zginie, a kto przetrwa w Bitwie o Czarny Zamek? O tym przekonamy się już w poniedziałek o 22:00 na kanale HBO HD.