Game of Thrones to znany serial HBO, który powstał w oparciu o powieść George R.R. Martin. Na przełomie lat jego fabuła wyprzedziła wydarzenia z cyklu Pieśń Lodu i Ognia, na którym bazuje, co irytuje wielu fanów serii - prace nad najnowszą częścią powieści pod tytułem Wichry zimy przeciągają się już od kilku lat. Ponadto, w planach jest także kolejna powieść, A Dream of Spring, której Martin nawet nie zaczął pisać. I choć część czytelników mogła już stracić nadzieje, autor obiecuje, że na pewno skończy całą sagę. W nowym wpisie na swoim blogu, Martin podziękował swoim fanom za wytrwałość. To właśnie wtedy zapowiedział, że warto uzbroić się w jeszcze chwilę cierpliwości - zapowiedziane powieści na pewno się ukażą. Jak mówi:
Wiem, że chcecie Wichrów zimy i zamierzam Wam je dać. Jestem zachwycony, że pozostaliście ze mną w oczekiwaniu na nie. Wasza cierpliwość i niesłabnące wsparcie są dla mnie nieocenione. Cieszcie się czytaniem. Ja powracam do mojej fortecy samotności i do Westeros. Co prawda nie będzie to jutro ani też w przyszłym tygodniu, ale otrzymacie zakończenie Pieśni Lodu i Ognia. A w międzyczasie przed Wami finałowy sezon Gry o tron oraz nowy serial, który nie jest jeszcze oficjalnie zatytułowany The Long Night. Ponadto, parę innych seriali jest w przygotowaniu, a w planach mamy także inne fajne rzeczy. Nie tylko zima nadchodzi.
Na razie nie wiadomo kiedy można spodziewać się publikacji nowej powieści Martina. Będziemy informować o postępie prac. Gra o tron - finałowy 8. sezon serialu zadebiutuje wiosną 2019 roku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓ ⇓ Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Najbardziej kontrowersyjne filmy dla nastolatków. Wpłynęły na to szokujące i przerażające rzeczy
Avengers 5 - zmiana pomysłu na film. Jacy superbohaterowie mogą się pojawić?
Najlepsze komediowe anime. Gintama, One-Punch Man, Spy x Family i inne [RANKING]
Zendaya to nie tylko Diuna: Część druga i Challengers. Te filmy są najlepsze według krytyków
Skomentuj