Gra o tron wciąż jest krytykowana i nadal trwają debaty na temat jakości 8. sezonu i zakończenia historii najpopularniejszego serialu na świecie. Damon Lindelof zmierzył się z tym samym lata temu, gdy zakończył hit Zagubieni, którego finał do dziś jest jednym z najbardziej dyskutowanych w historii. Nie odnosi się bezpośrednie do oceny Gry o tron, ale porusza ogólne kwestie, które przyświecają każdego twórcy takich seriali, a które mogą być potem celem krytyki. Przyznaje, że pisząc scenariusz jakiegoś serialu tylko w jakimś stopniu można podczas tego procesu identyfikować się jako fan. Jego zdaniem wówczas trzeba mieć nadzieję, że to, co się stworzy, trafi do odbiorców. Co jeszcze powiedział?
- Jeśli chcesz zrobić coś, co pokochają wszyscy, nie będziesz w stanie wykonywać tej pracy. Kiedy fani coś chcą, mają bardzo wzniosłe podejście. Pojawia się przeświadczenie, że "finał Zagubionych jest do bani" albo "zrobimy petycję, bo chcemy mieć w serialu to, to i to". To nie jest głos wszystkich fanów. To tylko jakaś ich część. Nie da się policzyć, jaka jest to proporcja ogólnej ich liczby. Żyjemy w kulturze, w której ludzie w sieci dyktują, jaki jest duch czasu.
Wspomina, że w przypadku Lost fani chcieli określonych rzeczy, ale jednocześnie chcieli być zaskoczeni, więc dostrzega w tym pewną sprzeczność. 
- Czasem jestem zdezorientowany przez fanserwis i czy jest to coś dobrego, czy złego. Bez względu na to, moja praca polega na tym, by zrobić coś, co zadowoli mnie.  Jeśli musiałbym wstawać każdego ranka, by podejmować kreatywne decyzje zadowalające fanów, nie sądzę, żeby mogło to zakończyć się sukcesem.
Przypomnijmy, że 8. sezon pobił rekordy w nominacjach do nagród Emmy, zbierając najwięcej w historii, bo aż 32. Średnio na wszystkich platformach 8. sezon oglądało 44 mln widzów. Dla porównania petycję o zrobienie sezonu na nowo podpisało 3 mln widzów.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj