Sony i hakerzy - to temat, który emocjonuje w ostatnich tygodniach wszystkich wielbicieli popkultury z uwagi na wyciekające ciekawe informacje o różnych projektach. Jednak ostatnia decyzja Sony, która zaznaczmy nie ma precedensu, okazuje się historyczną i może mieć gigantyczny wpływ na prace Hollywood, które wyraźnie przestraszyło się gróźb hakerów.
Otóż informowaliśmy, że Sony zdecydowało się anulować jakiekolwiek plany dystrybucyjne filmu "Wywiad ze słońcem narodu" - nie pojawi się on na świecie w żadnej formie. Wszystko dlatego, że dyktatorowi Korei Północnej nie podobało się to, że amerykańska komedia naśmiewa się z jego osoby. Hakerzy zagrozili, że jeśli studio nie anuluje dystrybucji, zakończy się to bardzo niedobrze dla wszystkich, którzy pójdą do kin - dlatego też po odwołaniach emisji przez największe sieci kinowe, Sony zdecydowało się zgodzić na żądania hakerów.
Czytaj także: Sony ugina się przed hakerami - koniec "Wywiadu ze słońcem narodu"
Zachodnie media informują o kolejnych rzekomych żądaniach hakerów względem studia Sony:
Teraz chcemy, abyście nie dopuścili do wypuszczenia, dystrybucji lub wycieku tego filmu w żadnej formie - na przykład na DVD czy przez piractwo. Zapewnimy bezpieczeństwo waszym danym, jeśli to dla nas zrobicie. Chcemy, aby wszystko, co jest związane z tym filmem - także zwiastuny, czy pełne wersje - zostały natychmiast usunięte z Internetu.
Musimy tutaj zaznaczyć jeden fakt - to nie jest zwykłe zhakowanie, to jest akt cyberterroryzmu na niespotykaną dotąd skalę. Taka sytuacja, by wykraść z taką łatwością tyle danych od amerykańskiego studia filmowego nigdy nie miała miejsca. Na razie nie wiadomo, czy Sony ponownie spełni żądania terrorystów.
FBI oficjalnie i otwarcie oskarża Koreę Północną o ten atak hakerów. Odkryli oni kod wykorzystywany w innych cyberatakach Korei Północnej - m.in. na banki i media Korei Południowej z marca 2014 roku. Otwarcie nazywają to przestępstwem godnym pogardy.