Star Trek jest dla futurystów kopalnią bez dna. W uniwersum pojawiło się mnóstwo wizjonerskich technologii, które powoli przenikają do naszego świta. Warto wspomnieć tu m.in. o urządzeniu Pocketalk zaprezentowanym podczas targów IFA, które przypomina uniwersalnego tłumacza ze Star Treka. To jednak nic w porównaniu ze sprzętem, nad którym pracują firmy Life Field Lab oraz Otoy. Inżynierowie planują skonstruować działający holodek. Mariaż tych firm w kontekście nie powinien nikogo dziwić. Light Field Lab to specjaliści od bezokularowych rozwiązań holograficznych, z kolei firma Otoy zajmuje się technologią do renderowania grafiki w czasie rzeczywistym. Jeśli połączą swoją wiedzę, mają szansę stworzyć urządzenie, o którym fani Star Treka marzyli od lat.
Budujemy coś, co według nas będzie nową technologią, czymś pomiędzy rzeczywistością rozszerzoną a rzeczywistością wirtualną - powiedział Jon Karafin, CEO Light Field Lab.
Prototypowy wyświetlacz Light Field Lab ma budowę modułową, dzięki czemu można bardzo łatwo go skalować. Pozwoli to pokryć hologramami całe ściany i wyświetlać obraz o rozdzielczości setek gigapikseli. Warto zauważyć, że technologia nie istnieje tylko i wyłącznie na papierze, przeszła pomyślnie pierwsze próbne pokazy. Choć obie firmy nadal pracują nad przygotowaniem treści przystosowanych do wyświetlania w formie hologramów, wiele wskazuje na to, że ta holodeki mają szansę przyjąć się na rynku. Rod Roddenberry, syn twórcy Star Trek i producent wykonawczy Star Trek: Discovery, przychylnie wypowiada się o tym projekcie:
Pomysł holodeka był niezwykle ważny zarówno dla mojego ojca, jak i dla uniwersum Star Treka. Marzę o tym, aby technologie ze Star Treka przenosić do rzeczywistości. I po raz pierwszy wierzę w to, że holodek może istnieć poza science fiction. Mimo iż jest we wczesnej fazie rozwoju, mój ojciec byłby więcej niż podekscytowany, widząc, jak jego wizja staje się rzeczywistością dzięki przełomowej technologii light field rendering od Otoy oraz rewolucyjnym systemom wyświetlaczy holograficznych stworzonych przez Light Field Lab.
Zdjęcie: Light Field Lab
Największą zaletą tego rozwiązania jest fakt, że do oglądania hologramów nie trzeba zakładać żadnych gogli. Trójwymiarowy obraz można obserwować nieuzbrojonym okiem, zupełnie tak, jakbyśmy stali w prawdziwym holodeku. Przedstawiciele Light Field Lab i Otoy twierdzą, że ich rozwiązanie może być wykorzystywane na rynku konsumenckim i profesjonalnym, jedynym ograniczeniem będzie dostęp do holograficznych treści. Wyświetlacze mogłyby się sprawdzić zarówno w roli futurystycznego centrum domowej rozrywki, jak i np. w muzeach, gdzie zastępowałyby statyczne eksponaty trójwymiarowymi scenami holograficznymi. Nie pozostaje nam nic innego jak trzymać kciuki za obie firmy i mieć nadzieję na to, że holodeki wkrótce trafią do powszechnego użytku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj