Po śmierci Richard Harris, który wcielał się w Albusa Dumbledore'a w filmach o Harry'm Potterze, twórcy usilnie poszukiwali kogoś, kto pasowałby do roli wielkiego czarodzieja. Ich celem szybko stał się Ian McKellen, który wcielał się w łudząco podobnego maga Gandalfa w filmie The Lord of the Rings: The Fellowship of the Ring. Aktor jednak odrzucił propozycję, a od trzeciej części kinowej sagi, jaką był film Harry Potter and the Prisoner of Azkaban, Harrisa zastąpił Michael Gambon. McKellen tłumaczy swoją decyzję. Okazuje się, że powód był wyłącznie osobisty.
Kiedy Harris zmarł, producenci zadzwonili do mnie z pytaniem, czy byłbym zainteresowany wzięciem udziału w filmach z serii Harry Potter, ale nie chcieli zdradzić o jaką rolę dokładnie chodzi. Biorąc pod uwagę, że on grał tam czarodzieja i ja też grałem czarodzieja [Gandalfa - przyp. red.], szybko wywnioskowałem czego rzeczona propozycja dotyczy. Nie mogłem jednak przejąć roli po kimś, kto jakiś czas wcześniej tak silnie mnie znieważył.
Czytaj także: Łotr 1. Gwiezdne Wojny - historie czy La La Land - filmowe hity ponownie w Mulikinie Aktor miał na myśli wypowiedź Richarda Harrisa, w której nazywa on grę aktorską Iana McKellena "technicznie świetną, ale bez cienia pasji". W oczach wielu fanów McKellen byłby wspaniałym kandydatem do roli Dumbledore'a, a niektórzy - jak przyznaje sam aktor - nawet go za niego uważają.
Ja sam gdy patrzę na plakaty z Michaelem Gambonem, myślę czasem, że patrzę na siebie. W końcu tak często jesteśmy proszeni o nasze wzajemne autografy...
Iana McKellana możemy aktualnie słuchać w Beauty and the Beast, gdzie udziela głosu Trybikowi.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj