Jeremy Clarkson w rozmowie z Chrisem Evansem powiedział, że jest mu bardzo przykro i źle po tym, co się stało. Swoje odejście nazywa jednak własnym, głupim błędem, przyznając się niejako do winy.
- Bycie bezrobotnym sprawia, że jesteś bardziej zajęty, niż gdy masz pracę. Przykładowo - wczoraj 2 godziny grałem w tenisa. "Top Gear" to było moje dziecko, uwielbiałem je i pracowałem nad nim nawet 24 godziny na dobę. Nagle ktoś mówi, że nie chce, bym robił to dalej... Wtedy człowiek zaczyna czuć pustkę, którą stara się wypełnić czymś innym - powiedział Clarkson.
Czytaj także: "House of Cars" - nowy program Clarksona, Hammonda i Maya? Obecnie Jeremy Clarkson razem z Richardem Hammondem i Jamesem Mayem przygotowują się do tzw. "live tour" po całym świecie, podczas którego występować będą przed dziesiątkami tysięcy fanów. Były prowadzący "Top Gear (US)" dodaje też, że otrzymał już wiele ofert pracy, ale nie podejmuje jeszcze ostatecznych decyzji.
- Pracowałem w BBC przez 27 lat. Lubię BBC, niektórzy ludzie tam pracujący są okropni, ale jest tam też wiele utalentowanych i znakomitych osób. To świetna organizacja i dziękuję im za te wszystkie lata razem - dodał Clarkson.
Latem stacja BBC wyemituje na swojej antenie materiały z 3 ostatnich odcinków "Top Gear (US)", które nie zostały pokazane z powodu anulowania produkcji.
- Nie są to nasze najlepsze materiały, ale też nie są takie złe. Zostaną przeedytowane, ale dla fanów "Top Gear" będzie to tak naprawdę ostatni kontakt z tym programem - dodał Clarkson.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj