Tło historii jest tu takie, że matka Arthura pracowała dla Thomasa w jego posiadłości. Ona była piękną kobietą, która spodobała się Wayne'owi, co w konsekwencji doprowadziło do fizycznej relacji pomiędzy nimi. Później w swoim życiu Penny musiała zmagać się z dolegliwościami psychicznymi. W mojej opinii to Thomas Wayne wprowadził ją w ten stan.
Co ciekawe, reżyser produkcji, Todd Phillips, przyznaje, że początkowo wątek Wayne'ów nie miał być tak rozbudowany, a studio Warner Bros. w jego opinii chciałoby, by na ekranie było go po prostu mniej:
Gdy pierwotnie wymyślałem pomysł na film, nie rozgryzłem tych wszystkich rzeczy. Kiedy zaczynasz pisać, zaczynasz też nadawać inny sens pewnym aspektom. Jedną z tych rzeczy była właśnie ta kwestia: Wiesz, co dałoby frajdę? Gdybyśmy mieli Wayne'ów. To nie był jednak żaden rozkaz od DC. Wydaje mi się, że DC i Warner Bros. chciałyby go na ekranie mniej, by bardziej oddzielić to od uniwersum. Mogę zrozumieć, dlaczego. Ale nie powiedzieli mi nawet słowa na temat kierunku. To nie było coś w stylu: Tylko dopilnuj, żebyś miał Wayne'ów tudzież Na końcu musisz mieć tę scenę.
W podobnym tonie wypowiada się Phoenix, który zdradza, że stylistyka produkcji ulegała zmianom już w trakcie pracy na planie:
Kluczowa była tu wolność, którą dostaliśmy od Warner Bros. w kwestii kręcenia i odkrywania tej historii. To było większe, niż możecie sobie wyobrazić, ponieważ nastąpiło kilka naprawdę radykalnych zmian odnośnie postaci w czasie prac nad filmem. Zmagamy się z tym zawsze, gdy coś tworzymy - zaczynamy w próżni, jesteś sam w domu. Później czytamy scenariusz i wyobrażamy sobie sceny, wchodzimy na plan, by je zagrać, konfrontujemy nasze wnioski. W ten sposób opowieść ewoluuje.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj