W drugim sezonie The Mandalorian widzowie mieli okazję podziwiać odmłodzonego Marka Hamilla w roli Luke’a Skywalkera. Dzięki zastosowaniu algorytmów sztucznej inteligencji zespół Disney+ mógł odtworzyć wygląd aktora z czasów, kiedy ten występował w pierwszej trylogii Gwiezdnych wojen. Favreau jest pod wrażeniem możliwości współczesnej technologii, ale zwraca także uwagę, że w erze deepfake’ów powinniśmy pochylić się nad tym, w jaki sposób wykorzystujemy te przełomowe algorytmy.
Mamy dostępną nową technologię, która jest dla nas jak magiczna książka Mickey’a, która pozwalała zmusić mopy do noszenia wiader i wykonywania za niego pracy. I każda technologia tak wygląda. Jeśli nie docenisz w pełni tego, do czego zdolne są nowe technologie, musisz liczyć się z nieuświadomionymi konsekwencjami. I myślę, że w przypadku deepfake’ów… To technologia, która jest łatwo dostępna, przypomina nam o tym, że może być użyta w celach, które wprowadzają w błąd i są bardzo szkodliwe – ostrzega Favreau.
Filmowiec jest przekonany, że w ciągu kilku najbliższych lat branżą inteligentnych algorytmów rozwinie się do tego stopnia, że przeciętny odbiorca nie będzie w stanie odróżnić deepfake’ów od treści zarejestrowanych w sposób tradycyjny. Jako dowód na galopujący postęp technologii podał głos Luke’a Skywalkera z The Mandalorian, który brzmiał wiarygodnie, a był wynikiem działania mechanizmów syntezujących mowę. Favreau uważa, że blockchain może być tym narzędziem, które pomoże odróżnić to, co rzeczywiste od wytworu inteligentnych algorytmów. Jego zdaniem powinniśmy zastanowić się nad wdrożeniem specjalnych cyfrowych pieczątek, które stanowiłyby gwarancję, że dany materiał nie został poddany obróbce. Taki łańcuch blockchainowy stanowiłby swoiste zabezpieczenie przed deepfake’owymi materiałami, które mogłyby służyć celom deszinformacyjnym.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj