Aktor Jussie Smollett (Imperium) w poniedziałek w sądzie po raz kolejny nie przyznał się do winy w sprawie zarzutów dotyczących zaaranżowanego napadu na samego siebie.
Rzekomy rasistowski i homofobiczny napad na aktora
Jussiego Smolletta miał mieć miejsce w styczniu 2019 roku. Gwiazda serialu
Imperium została oskarżona o sfingowanie tej sytuacji i składanie fałszywych zeznań. Miała ona w ten sposób zwrócić na siebie uwagę opinii publicznej, ułatwić sobie karierę i zyskać sympatię.
W marcu aktor został oczyszczony z zarzutów. Odbyło się to w zamian za pracę społeczną i wyznaczenie grzywny. Nie obyło się bez protestów i wytoczenia procesu cywilnego przez miasto. Powołano specjalnego prokuratora, który miał dokładniej zbadać pracę wszystkich urzędników i przebieg wydarzeń.
Teraz Smollettowi postawiono sześć nowych zarzutów. Prokurator Kim Foxx, która w marcu ubiega się o reelekcję, przyznała wcześniej, że nie zajęła się tą sprawą prawidłowo. Niektórzy jednak twierdzą, że nowe zarzuty postawione na miesiąc przed wyborami to część politycznej gry.
Jussie Smollett i tym razem nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. W sądzie był w towarzystwie swojej obrończyni. Aktor nie został aresztowany i nie będzie musiał płacić kaucji - sędzia zgodził się na zwolnienie mężczyzny za osobistym poręczeniem. W sądzie ma ponownie stawić się 18 marca.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h